Aż 85 procent z prawie 100 polskich świadków koronnych korzystało z usług skorumpowanego policjanta. Bossowie grup, do których należeli skruszeni gangsterzy, korumpowali ludzi właściwie na każdym szczeblu władzy - od wójta, po ministra. Taki obraz naszego kraju wyłania się z badań polskich świadków koronnych, do których dotarła "Rzeczpospolita".
Z tych porażających "zeznań" powinien bić jednak optymizm - przyniosły one dużo lepsze wyniki niż badania przeprowadzone osiem lat temu. Wówczas aż 96 procent świadków koronnych mówiło, że na usługach grupy, do której należeli, pozostawał przynajmniej jeden policjant. Teraz na 100 skruszonych gangsterów wyłącznie uczciwych policjantów widziało 15.
Wszyscy ludzie gangstera
– W pojęciu "policjant" mieści się ten z drogówki, dzielnicowy, ale i oficer Centralnego Biura Śledczego. Policjantów jest 100 tysięcy, a gangów blisko pół tysiąca. Nic dziwnego, że próbują przekupywać mundurowych – mówi "Rzeczpospolitej" były wiceszef MSWiA, kryminolog dr Zbigniew Rau, który przeprowadził badania. – Ale spadek korupcji wśród policji jest wyraźny – dodaje.
Co trzeci badany twierdzi jednak, że obok kupionych policjantów widział też skorumpowanych wyższych urzędników - posłów, senatorów, wojewodów i ministrów. Według świadków koronnych szefowie grup przestępczych mają do dziś wpływ także na lokalny szczebel władzy: burmistrzów i wójtów. Blisko połowa oceniła go jako bardzo duży lub duży. Na dalszych miejscach świadkowie wskazywali na łapówkarzy wśród celników i pracowników banków.
W badaniach doktora Raua wzięło udział blisko dwie trzecie z prawie 100 skruszonych przestępców, którzy w zamian za darowanie kar obciążyli dawnych kompanów i są objęci programem ochrony świadka. Koronni opowiadali nie tylko o tym, kogo korumpowała ich grupa przestępcza, ale jak działała, co przynosiło jej największe zyski oraz dlaczego wsypali dawnych kompanów.
Skruszeni, ale złapani
Ponad połowa twierdzi, że na drugą stronę barykady zaprowadziła ich chęć zerwania ze światem przestępczym i troska o rodzinę. Autor badania zauważa jednak, że żaden z koronnych nie zgłosił się na policję sam, a na współpracę szli dopiero po zatrzymaniu.
Koronni raczej nie boją się zemsty zdradzonych bossów. Najbardziej dokucza im niepewność, czy poradzą sobie w nowym życiu.
Najsłynniejszy jest Masa
Pierwsi świadkowie koronni pojawili się w Polsce w 1998 roku. Dotąd złożyli zeznania w blisko 3 tysiącach spraw, pogrążając bossów przestępczego podziemia. Sądy na ogół dawały im wiarę. Zeznania najbardziej znanego z nich – Jarosława S., ps. Masa, pozwoliły w 2001 roku rozbić potężny gang pruszkowski. Dzięki skruszonym byłym kurierom pod koniec lat dziewięćdziesiątych rozpracowano wielki gang przemytników kokainy z Kolumbii.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu