Zatrzymani w związku z wydawaniem fałszywych licencji pilota to szeregowi pracownicy Lotniczej Komisji Egzaminacyjnej przy ULC, a wśród nich także ci, którzy ujawnili proceder. Zamieszani w to urzędnicy wyższego szczebla są na wolności - twierdzi Darusz Szpineta szef Aviation Asset Management, która złożyła zawiadomienie do prokuratury. I ujawnia, że licencję z pominięciem procedur dostał Niemiec, który latał samolotami rejsowymi.
Szpineta podkreślał na antenie TVN24, że jest zdziwiony tym, iż wśród zatrzymanych przez CBA są ci, którzy zdecydowali się przerwać zmowę milczenia i wynieść z Urzędu Lotnictwa Cywilnego dowody wydania fałszywych licencji pilota.
Dostali dokumenty, poszli do prokuratury
- Do naszej firmy dotarły dokumenty świadczące o tym, że urzędnicy Urzędu Lotnictwa Cywilnego wydali licencję pilota liniowego człowiekowi, który nigdy nie powinien jej otrzymać i byli tego świadomi. W grudniu ub. roku złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury - powiedział szef Aviation Asset Management (firma zajmuje się szkoleniem pilotów). W jego opinii, "kwity" na skorumpowanych pracowników ULC, trafiły do jego firmy nieprzypadkowo - była ona w konflikcie w ULC, nie bała się ich ujawnić.
Do naszej firmy dotarły dokumenty świadczące o tym, że urzędnicy Urzędu Lotnictwa Cywilnego wydali licencję pilota liniowego człowiekowi, który nigdy nie powinien jej otrzymać i byli tego świadomi. W grudniu ub. roku złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury ULC
Szpineta wskazał też, że sprawa dotyczy pilota niemieckiego. - W Niemczech jako pilot wojskowy nie uzyskał przedłużenia licencji ze względu na stan zdrowia (mężczyzna miał 50 lat). I taką licencję załatwił sobie w Polsce - mówił.
I dodał: - Urzędnicy, którzy wydali licencję, przyznali, że świadomie pominęli wszystkie procedury, a zrobili to w piśmie do prezesa ULC-u. Była to tzw. notatka wewnętrzna. Argumentowali, że kierowali się słusznym interesem wnioskodawcy, że był to pilot wojskowy, który został skrzywdzony przez niemieckich lekarzy. Nie przyznali się do wzięcia pieniędzy.
Przez rok latał na fałszywej licencji
Szpinetapowiedział, że niemiecki pilot, który latał w regionalnych liniach niemieckich, wykonywał zawód przez rok od wydania licencji w Polsce. Sprawa wyszła na jaw, kiedy chciał zostać szefem szkolenia w jednym z ośrodków niemieckich. - Takie stanowiska podlegają akceptacji władz lotniczych. A te zdziwione, że ma licencję pilota liniowego zwróciły się do polskich władz lotniczych o wyjaśnienie sprawy. I okazało się, że ten człowiek dostał licencję nielegalnie - ujawnił Szpineta.
Na szczęście jest tak, że piloci i ich wiedza są weryfikowani przez okresowe egzaminy, wiec nie sądzę, aby bezpieczeństwo pasażerów było zagrożone szpineta
Wtedy też - jak zrelacjonował szef Aviation Asset Management - urzędnicy ULC zaczęli produkować dokumenty, które by uwiarygodniły wydanie licencji. Mężczyzna zaczął m.in. zdawać egzaminy.
Szpineta uważa, że w związku z procederem zostały zatrzymani szeregowi pracownicy, urzędnicy wyższego szczebla, którzy przyłożyli rękę do wydawania fałszywych licencji pilota nadal są na wolności - jeden jest dyrektorem departamentu w państwowej firmie, drugi po dłuższym urlopie wrócił do pracy w ULC.
Zarówno prokuratura, jak i CBA nie komentują kulisów zatrzymania w ULC. CBA zatrzymało w sumie sześć osób. Według funkcjonariuszy CBA urzędnicy wydawali licencje lotnicze w zamian za łapówki.
Pasażerowie są bezpieczni
Szpineta podkreślił, że mimo procederu wydawania fałszywych licencji pilota, pasażerowie samolotów rejsowych nie muszą się obawiać o swoje bezpieczeństwo.
- Na szczęście jest tak, że piloci i ich wiedza są weryfikowani przez okresowe egzaminy, wiec nie sądzę, aby bezpieczeństwo pasażerów było zagrożone - powiedział. I dodał, że w środowisku powszechnie mówiło się, że licencje pilota można załatwić za pieniądze.
W podobnym tonie wypowiadał się też Krzysztof Zalewski z pisma "Lotnictwo", podkreślając że nie należy panikować, gdyż ujawniony proceder nie oznacza, iż za sterami pasażerskich samolotów mogą siedzieć ludzie z fałszywą licencją.
- Piloci są poddawani regularnym kontrolom i żeby utrzymać licencję trzeba zdawać i powtarzać dużo egzaminów - powiedział.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24