Trwa gorączka złota związana ze "złotym pociągiem" rzekomo ukrytym w okolicach Wałbrzycha. Podobne emocje towarzyszyły 30 lat temu poszukiwaczom skarbów w Środzie Śląskiej (woj. dolnośląskie). Przypadkowo odkryte w ziemi niezwykle cenne klejnoty królewskie postawiły na nogi całe miasto. W ziemi kopał każdy, kto tylko mógł, a to, co wykopał, z reguły zabierał. Ówczesna władza nie była w stanie nad tym zapanować, zaczęły się więc przesłuchania i aresztowania, ale skarb w części przepadł. Materiał magazynu "Czarno na białym".