Obaj startowali do Sejmu z tego samego okręgu. Ojciec, lekarz, były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, poseł od 2005 roku zawsze z dużych ugrupowań partyjnych. I syn, teolog, który bezskutecznie startował do Sejmu, Senatu i europarlamentu i który został europosłem w miejsce Janusza Korwina-Mikkego, kiedy ten zrezygnował w 2018 roku z europoselskiego mandatu. Zawsze z małej niszowej partii. Ale teraz to on zdobył prawie cztery razy więcej głosów niż tata. Czy różnią się tylko "stopniem radykalizmu"?