- Jeden z dyktatorów miał dietę 1200 kalorii, mnóstwa rzeczy jeść nie mógł. Ale jego kucharz miał taką swoją broń - jak widział, że naprawdę jest kiepsko, to wtedy robił mu deser. Po latach siedzi i się zastanawia: kto wie, ilu ludziom ja życie uratowałem w ten sposób – mówi w rozmowie z Marzeną Chełminiak reportażysta Witold Szabłowski, autor książki "Jak nakarmić dyktatora".