Skoro już sięgnąłem do kolejnej książki Pamuka (patrz: „Taniec nad przepaścią – postscriptum” oraz „Nasi niewolnicy”), to trochę się przy niej zatrzymam. Przypominam, że jesteśmy (w powieści „Nazywam się czerwień”) w szesnastym wieku, w muzułmańskim Stambule, a więc bardzo dawno i - jak na owe czasy - bardzo daleko od Polski, w innej cywilizacji.