- Rozumiem, że każdy uczy się jeździć, ale się zaniepokoiłem. Nie wiedziałem co się dzieje, byłem zdezorientowany - mówi taksówkarz, który na przejściu dla pieszych w Kędzierzynie-Koźlu (woj. opolskie), wyprzedził "elkę" i urządził kursantowi awanturę. Dziś przyznaje: można było inaczej. Usłyszał 5 zarzutów, a o losie jego uprawnień do kierowania autem ma w ciągu 7 dni zdecydować sąd.