Katowice

Katowice

Premier Mateusz Morawiecki uzyskał w okręgu nr 31 w Katowicach ponad 95 tys. głosów poparcia, a jego rywal Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej otrzymał blisko 72 tys. głosów wyborców - wynika z danych Państwowej Komisji Wyborczej z 72,38 proc. komisji wyborczych w tym okręgu. Według nich, w tym okręgu w wyborach do Sejmu zwyciężyło PiS.

Nalepki z wizerunkiem kandydatki do Senatu na lusterkach, szybach i klatkach schodowych. Na Kontakt 24 wpływają informacje od zdenerwowanych mieszkańców Siemianowic Śląskich, Chorzowa, Świętochłowic. Widoczna na nalepkach Dorota Tobiszowska startująca z list PiS podkreśla, że z naklejkami nie ma nic wspólnego i mówi o "przedwyborczym sabotażu". Sprawę wyjaśnia policja.

- Ciało jednego z poległych w lesie saperów zostało przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej. Prokuratorzy są w okolicy miejsca, gdzie znajduje się ciało drugiego - dowiedzieliśmy się w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Trzech z sześciu poszkodowanych wskutek eksplozji niewybuchu w Kuźni Raciborskiej żołnierzy nadal przebywa w szpitalu. Dwóch z nich jest w ciężkim stanie. Szósty żołnierz wrócił do domu. Czy chcieli wysadzić niewybuchy na miejscu ich odnalezienia? Do takich nieoficjalnych informacji, które przekazał nam jeden z wysokich rangą oficerów, prokuratura się nie odnosi.

- Twój głos jest bardzo ważny, nie zmarnuj go - SMS takiej treści dostał w nocy pan Sebastian. Podpisany: Prawo i Sprawiedliwość, pozycja nr 14. I dalej nazwisko kandydata. I jeszcze prośba o przesyłanie dalej. - Nigdy w życiu tego pana nie spotkałem - mówi odbiorca. - Były takie sms, ale tylko do znajomych wysyłałem - odpowiada nadawca. Ale to nie jedyne uchybienie tego kandydata w tej kampanii wyborczej.

- Żołnierz jest w skrajnie ciężkim stanie, zagrażającym życiu. Doznał urazu twarzoczaszki. Rokowania są niepewne. Należy liczyć się z każdym scenariuszem - mówi neurochirurg o jednym z sześciu saperów, poszkodowanych we wtorkowej eksplozji w lesie w Kuźni Raciborskiej. W sumie czterech żołnierzy trafiło do szpitali. Dwóch kolejnych żołnierzy nie żyje i, jak przekazuje prokuratura, nie można dotrzeć do ich ciał.

Do wybuchu pocisku prawdopodobnie z czasów drugiej wojny światowej doszło w kompleksie leśnym między Kuźnią Raciborską a Rudą Kozielską. Dwóch saperów rannych w eksplozji niewybuchu nie żyje, a czterech jest rannych, z czego dwóch ciężko - wynika z informacji służb kryzysowych wojewody śląskiego.

- Jest to naprawdę zdarzenie, które ciężko ogarnąć umysłem ludzkim. Trzeba współczuć rodzinie ofiar. Jedna osoba zmarła, mąż zmarłej jest ciężko okaleczony - mówił sędzia, uzasadniając wyrok wobec kierowcy, który jadąc po pijanemu i pod prąd, doprowadził do śmiertelnego wypadku. Mógł za to dostać maksymalnie 12 lat, ale sąd wydając wyrok uwzględnił, że "oskarżony nigdy nie kwestionował winy".

Podjechali skuterem i odpięli banery wyborcze Marka Plury. - Koszt produkcji banera nie jest wysoki, ale nie to jest najważniejsze. Najbardziej mi przykro z tego powodu, że one były zawieszane na barierkach przez moich niepełnosprawnych kolegów. Kosztowało ich to dużo trudu i determinacji - mówi kandydat na senatora, który sam porusza się na wózku inwalidzkim.

Kierowca przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle, zderzył się z innym samochodem, dachował, staranował dwie latarnie i trzy znaki drogowe. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, w samochodzie sprawcy wypadku nikogo nie było. Na poszukiwania ruszył policyjny pies. Dwieście metrów dalej, w zaroślach znalazł dwóch mężczyzn. Jeden był w ciężkim stanie.

Mały autobus komunikacji miejskiej wjechał pod zbyt niski wiadukt. - Nie przewoził pasażerów - podkreślają pracodawcy kierowcy. Ale betonowe sklepienie wiaduktu urwało z dachu auta instalację gazową. - Ludzka pomyłka - dodają. Takie pomyłki zdarzyły się pod tym wiaduktem już ponad 50 razy. W tym roku co najmniej sześć.