Wrocław

Wrocław

Woda w rzece Bóbr jak ściek. Mieszkańcy boją się katastrofy ekologicznej

- Od piątku czuć tu mocny fetor. Woda przypomina płynący ściek - alarmują mieszkańcy, którzy obserwują sytuację na rzece Bóbr i boją się, że to początek katastrofy ekologicznej. Władze miejscowej elektrowni wodnej zapewniają jednak, że wszystko jest w porządku. I tłumaczą, że za problemy odpowiedzialna jest susza. - Musimy pobierać zanieczyszczoną wodę z dnia zbiornika - tłumaczą.

Pasażerka zablokowała nogą drzwi tramwaju, motorniczy powiedział "o jedno słowo za dużo"

Kłótnia w tramwaju. Mieszkanka Wrocławia przytrzymała nogą drzwi tramwaju, który po dzwonku miał odejżdżać z przystanku. Motorniczy wyszedł ze swojej kabiny i zwrócił jej uwagę. Użył przy tym słowa "gira". Zdaniem kobiety zachował się niedopuszczalnie. MPK na swoim profilu na portalu społecznościowym opublikowało relację dwóch stron i poprosiło internautów o opinię. "To jest tramwaj, nie taksówka" - komentują.

1600 km w 24 godziny. "Prawie jak na Dakarze"

45 ekip z Europy zjechało na tor pod Lubaniem, na 24-godzinny wyścig GORM. Oficjalne mistrzostwa Niemiec i Europy Centralnej wygrywa ten, kto w ciągu doby pokona jak największą liczbę okrążeń. Zawody rozpoczęły się w piątkowy wieczór. Organizatorzy liczą, że najlepsi przejadą nawet 1600 km. - Mamy dużo kurzu i pyłu. Nie ma czym oddychać. Prawie jak na Dakarze - twierdzi jeden z organizatorów.

Czekają na dom, wystąpiły jako modele. "To nie są psy drugiej kategorii"

"Jest spokojna i przyjazna. Lubi kontakt z ludźmi, dlatego potrafi być niezwykle profesjonalna, szczególnie we współpracy z fotografem" - tak o jednej z modelek piszą pomysłodawcy akcji "Po psu ta moda". W rolę gwiazd wcieliły się czworonogi, które czekają na adopcję. Po co? - By ludzie nie myśleli, że to czworonogi drugiej kategorii, że są brzydkie i gorsze - mówi autor projektu.

Udary, omdlenia, odwodnienia. "Nie mamy gdzie kłaść pacjentów". Ostrzeżenie przed niedzielą

- Zaczęło mi się kręcić w głowie, potem upadłam - opowiada 81-letnia pani Anna. Spotykamy ją na oddziale ratunkowym szpitala im. Barlickiego w Łodzi, do którego podczas upalnych dni trafia ponad dwa razy więcej pacjentów niż normalnie. - W większości to odwodnienia, ale notujemy też dużo więcej udarów niż zazwyczaj - podkreślają lekarze. I ostrzegają przed niedzielą, mówią o "syndromie mszy niedzielnej".

Wyschnięte potoki i strumienie, beczkowozy w akcji. "Woda jest radykalnie reglamentowana"

"Nie wykorzystujcie wody do podlewania ogródków i napełniania basenów" - apeluje burmistrz Karpacza do mieszkańców miasta. Wody brakuje, bo w mieście od niemal miesiąca nie spadła ani kropla deszczu. W tym roku Karpacz odwiedziła też rekordowa liczba turystów. Problemy pojawią się też w pozostałych częściach Dolnego Śląska. - Radykalnie reglamentujemy wodę - mówi wójt gminy Stoszowice.

Są razem 70 lat. "To była miłość od pierwszego wejrzenia, od spotkania przy studni"

Mają czworo dzieci, dziewięcioro wnucząt i siedemnaścioro prawnuków. Poznali się pod koniec wojny, kiedy pani Maria przyjechała ze Wschodu na Dolny Śląsk. Po niecałym roku byli już małżeństwem. Stanisław i Maria Bronowiccy ślub wzięli 6 sierpnia 1945 roku. Od tego czasu mieszkają w Kozłowie (woj. dolnośląskie), w tym samym domu. Ona ma 92 lata, on jest rok starszy. Nie rozstają się od 70 lat.

Dali ogłoszenie, że oddadzą dziecko i próbowali to zrobić. Usłyszeli zarzuty nielegalnej adopcji

18-letnia matka dziecka i jej partner usłyszeli zarzuty związane z nielegalną adopcją w celu uzyskania korzyści majątkowej. Twierdzą, że dziecko chcieli oddać za darmo, bo nie mieli go za co wychować. 18-latka od początku posługiwała się dokumentami 30-latki, która próbowała odebrać chłopca z wrocławskiego szpitala. Ta usłyszała zarzut poświadczenia nieprawdy. Tłumaczyła, że nie może mieć dzieci. Adwokat zapewnia, że nie działali z chęci zysku, a tylko chcieli znaleźć dom dla dziecka, bo zmusiła ich do tego sytuacja materialna. O losie chłopca zdecyduje sąd rodzinny.

Ukradł konia i zostawił na łące, a ten zniknął

Pijany 39-latek ukradł konia z zagrody, po czym zostawił go na łące. Jeszcze tego samego dnia został zatrzymany. Przyznał się do kradzieży i wskazał łąkę, na której zostawił konia. Gdy przyjechali tam policjanci zwierzęcia nie było. Koń po kilku dniach sam wrócił do zagrody.

Na A4 strzelał do przejeżdżającego obok auta. "Zajeżdżał mi drogę"

44-latek jechał wraz ze swoim 2-letnim dzieckiem opolskim odcinkiem autostrady A4. W pewnym momencie do jego samochodu ktoś zaczął strzelać. Okazało się, że to obywatel Niemiec, który zdenerwował się sposobem jazdy mężczyzny. - Zajeżdżał mi drogę - tłumaczył swoje zachowanie strzelec. Grozi mu do 5 lat więzienia.

13-latek prowadził ciągnik i rozmawiał przez telefon

Policjanci ze strzeleckiej drogówki zauważyli podczas patrolu ciągnik prowadzony przez nastolatka, który rozmawiał przez telefon komórkowy. Tuż za nim, w drugim pojeździe, jechał jego ojciec. Obaj zostali zatrzymani. Mężczyźnie grozi kara grzywny, 13-latkiem zajmie się sąd rodzinny.

Podjazd za wysoki, brama za niska. Wóz za 700 tys. zł nie pasuje

Strażacy ochotnicy z Bierutowa na Dolnym Śląsku kontra konserwator zabytków i drogowcy. Chodzi o obniżenie podjazdu do remizy o kilkanaście centymetrów. Inaczej nowo zakupiony wóz strażacki nie mieści się w bramie i trzeba tracić cenne minuty na korzystanie z tej na tyłach budynku. Strażacy natrafili jednak na opór urzędników i "nic nie da się zrobić". Materiał "Blisko ludzi" TTV.

Walczył o życie po zatruciu rtęcią, obwinia zakład pracy. Śledczy umorzyli sprawę, teraz ją wznawiają

Wygrał walkę o życie, zaczyna walkę z byłym pracodawcą. Krzysztof Kaduszkiewicz przeżył poważne zatrucie rtęcią, leczył się siedem miesięcy. O swoje kłopoty zdrowotne obwinia zakłady chemiczne, w których wcześniej pracował. Winy jego pracodawcy nie dostrzegli śledczy, którzy bez przesłuchania głównego poszkodowanego, umorzyli sprawę. Dopiero po wpłynięciu zażalenia, zdecydowali się wznowić śledztwo.

Sąd przedłużył areszt 17-latkowi zatrzymanemu ws. śmierci Wiktorii z Krapkowic

17-latek z Gogolina, który w maju został zatrzymany w związku ze śmiercią Wiktorii z Krapkowic, spędzi kolejne trzy miesiące w areszcie. Nastolatek w maju usłyszał zarzut rozboju oraz ciężkiego uszkodzenia ciała dziewczyny. Sprawa wciąż budzi wiele wątpliwości, a śledczy nadal nie zdradzają czy chłopak przyznał się do winy.