Pan Marek, rolnik spod Mławy, mówi, że "gdy zamknie oczy, wciąż widzi" wypadek. W lipcu ub. roku wracał kombajnem z pola. Pod jego maszynę wyjechał z ogromną prędkością samochód osobowy. Zginęły trzy osoby, m.in. znany w Mławie były zastępca komendanta powiatowej straży pożarnej. Prokuratura - mimo dowodów wskazujących na winę ofiar - całą odpowiedzialność za tragedię zrzuciła na pana Marka. Wiele wskazuje tymczasem na to, że kierujący daewoo lanosem syn komendanta był pijany, a zdjęcia z wypadku pokazują, że jechał lewym pasem, pod prąd.