- Nie chcę, by dziś na twoim pogrzebie panował przede wszystkim smutek i żebyśmy pogrążyli się w rozpaczy - powiedziała na mszy pogrzebowej Magdalena Adamowicz, wdowa po zamordowanym prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu. Mówiła, że ze swoimi córkami "została sama, ale nie samotna". - Są z nami tysiące gdańszczan i gdańszczanek, Polacy w innych miastach, przyjaciele z zagranicy, wspaniali, kochani ludzie - wyliczała.