Takie historie w świecie wielkiej piłki praktycznie się nie zdarzają. Tureckie Fenerbahce zaliczyło spektakularną wpadkę, przelewając transzę za transfer Mihy Zajca nie do jego byłego klubu, a do... salonu samochodowego w Holandii. Jakby tego było mało, zespół przegrał swój mecz w Lidze Europy.