Jeżeli wybory 10 maja się nie odbędą, a wiadomo, że się nie odbędą, to znaczy, że w ogóle nie może być wyborów prezydenckich w Polsce - ocenił doktor Mikołaj Małecki, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego, opisując obecny stan prawny w kraju. Jak dodał, "jedyne, co można zrobić zgodnie z konstytucją, to formalne wprowadzić stan nadzwyczajny". Wskazał też, że zapowiedź skierowania przez Elżbietę Witek pytania do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przesunięcia daty wyborów może doprowadzić do bardzo groźnego precedensu.