We wtorek po południu premier Mateusz Morawiecki pojawił się w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. Jak dowiedziała się nieoficjalnie TVN24, wcześniej, około południa doszło tam do spotkania lidera Porozumienia Jarosława Gowina z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
Ważą się losy terminu wyborów prezydenckich. W Senacie wciąż trwają prace nad ustawą w sprawie przeprowadzenia wyborów 10 maja w formie głosowania korespondencyjnego, a lider Porozumienia Jarosław Gowin nie zgadza się na takie rozwiązanie. To było powodem jego dymisji ze stanowiska wicepremiera i ministra nauki na początku kwietnia. Zaproponował on wówczas zmianę konstytucji, która zakładałaby, że wybory odbędą się za dwa lata.
Premier Morawiecki w siedzibie PiS. Nieoficjalnie: wcześniej spotkanie Gowina z Kaczyńskim
Około godziny 17 w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie pojawił się premier Mateusz Morawiecki.
Jak dowiedział się nieoficjalnie TVN24, wcześniej około południa doszło tam do spotkania lidera Porozumienia Jarosława Gowina z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Nie wiadomo nic o jego przebiegu i o czym dokładnie toczą się rozmowy pomiędzy politykami Zjednoczonej Prawicy.
Kamera TVN24 zarejestrowała, jak na Nowogrodzkiej pojawił się też europoseł PiS Patryk Jaki. Mówił, że jeżeli przedstawiciele Porozumienia nie poparliby ustawy w sprawie głosowania korespondencyjnego, to "zniszczyliby zaufanie, jakim obdarzyli ich wyborcy". - To byłoby coś bardzo złego - dodał.
Premier i prezes PiS wyjechali z Nowogrodzkiej
Około 19.00 premier Mateusz Morawiecki wyjechał z siedziby PiS. Chwilę później budynek opuścił też prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Jak relacjonowała reporterka TVN24, w spotkaniu miał uczestniczyć również szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.
Senat zajmuje się ustawą dotyczącą głosowania korespondencyjnego
Jednocześnie senatorowie na wtorkowym posiedzeniu zajmują się ustawą o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów prezydenckich. Klub PiS złożył wniosek formalny o zmianę trybu obrad - z hybrydowego na stacjonarny. Wniosek został odrzucony, ale zebrały się komisja regulaminowa i ustawodawcza, które badały, czy przyjęty sposób procedowania jest prawidłowy.
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Agata Adamek, senatorowie PiS mogą podejmować działania mające na celu opóźnienie obrad. Jak tłumaczyła, jeśli znajdą oni regulaminowe sposoby na wydłużenie obrad poza 30-dniowy limit prac nad ustawą, może z Senatu trafić prosto do prezydenta Andrzeja Dudy.
Zgodnie z konstytucją jeśli Senat w ciągu 30 dni od dnia przekazania ustawy (6 kwietnia) nie ustosunkuje się do niej, ustawę uznaje się za uchwaloną w brzmieniu przyjętym przez Sejm. Senat ma czas do końca środy, aby zakończyć prace legislacyjne.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24