Dostaliśmy zadanie, aby przygotować się na 10 maja i jesteśmy przygotowani - powiedziała we wtorek TVN24 rzeczniczka Poczty Polskiej Justyna Siwek. Przekazała, że instytucja czeka na decyzję w sprawie ustawy dotyczącej przeprowadzenia wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej, która wciąż jest w Senacie. Dodała, że na doręczenie tak zwanych pakietów wyborczych poczta potrzebuje trzech dni.
Na pięć dni przed zaplanowanymi na 10 maja wyborami prezydenckimi data i forma głosowania nadal są niepewne. W Senacie trwają prace nad przyjętą przez Sejm na początku kwietnia ustawą przewidującą wybory w pełni korespondencyjne. Izba ma na zajęcie stanowiska czas do końca środy 6 maja. W poniedziałek trzy senackie komisje zarekomendowały odrzucenie ustawy w całości. Jeśli do tego dojdzie, ustawa wróci w czwartek do Sejmu. Jej ponowne uchwalenie nie jest przesądzone, wobec zdecydowanego sprzeciwu opozycji i możliwego dołączenia do niej przynajmniej części posłów Porozumienia Jarosława Gowina wchodzącego w skład Zjednoczonej Prawicy.
"Na doręczenia pakietów potrzebujemy trzech dni"
Zgodnie z ustawą o głosowaniu korespondencyjnym, która jest w Senacie i nie weszła jeszcze w życie, za doręczenie tak zwanych pakietów wyborczych ma odpowiadać Poczta Polska.
Jej rzeczniczka Justyna Siwek informowała w poniedziałek TVN24 w przesłanej odpowiedzi na pytania dotyczące przygotowań do głosowania korespondencyjnego, że Poczta Polska nie rozpoczęła dystrybucji tak zwanych pakietów wyborczych. We wtorek w rozmowie z reporterem TVN24 Arkadiuszem Wierzukiem mówiła, że "przygotowania (do planowanych wyborów korespondencyjnych - red.) przebiegły zgodnie z harmonogramem". - Obecnie oczekujemy na wejście w życie odpowiednich przepisów, wtedy będziemy gotowi do działania - dodała.
Pytana, co jest warunkiem rozpoczęcia dystrybucji tzw. pakietów wyborczych, odpowiedziała, że Poczta Polska "potrzebuje przepisów wykonawczych, do których się dostosuje i wówczas będzie działać zgodnie z oczekiwaniami, zgodnie z przyjętym prawem".
Na pytanie, czy Poczta Polska wciąż przygotowuje się na 10 maja, odparła: "jesteśmy przygotowani". - Dostaliśmy zadanie, aby przygotować się na 10 maja i jesteśmy przygotowani - podkreśliła. - Na doręczenie pakietów potrzebujemy trzech dni (...) Oczywiście nie mamy wpływu na proces legislacyjny. Obserwujemy go i dostosujemy się do sytuacji - dodała.
"Większość zespołów mamy skompletowanych"
Mówiła również, że "rekrutacja zespołów, które będą wspierały proces obsługi wyborów korespondencyjnych jest na ukończeniu".
- Większość tych zespołów mamy już obecnie skompletowanych i jesteśmy w tym zakresie gotowi do tego, aby rozpocząć doręczanie pakietów - poinformowała. Jak mówiła, do doręczenia tzw. pakietów Poczta Polska potrzebuje około 20 tysięcy listonoszy. - Tym listonoszom będą towarzyszyć jeszcze inni pracownicy Poczty, którzy będą weryfikować, będą pomagać, będą zaznaczać na spisie wyborców, czy odpowiednia liczba pakietów do skrzynki została doręczona - dodała.
"Potrzebujemy danych ze spisu wyborców"
Siwek pytana była również, czy Poczta Polska ma już dane wyborców, do których ma dostarczyć tzw. pakiety wyborcze. Biuro prasowe Ministerstwa Cyfryzacji poinformowało, że Departament Zarządzania Systemami tego resortu wydał 22 kwietnia dane z bazy PESEL Poczcie Polskiej. Wcześniej wielu samorządowców konsekwentnie odmawiało przekazywania firmie spisu wyborców, którego ta się domagała.
- Dane przekazane przez Ministerstwo Cyfryzacji były potrzebne do opracowania logistyki procesu doręczania. Natomiast, oczywiście, żeby doręczyć właściwe pakiety wyborcze, potrzebujemy danych aktualnych ze spisu wyborców - powiedziała rzeczniczka Poczty Polskiej.
Pytana, na jakiej podstawie Poczta Polska uzyskała dane, które ma obecnie, odpowiedziała, że "podstawa prawna została podana w piśmie do samorządów". - W tej chwili weryfikujemy te dane. Oczywiście, bez danych, bez aktualnego spisu wyborców nie będziemy w stanie odpowiednio doręczyć (tzw. pakietów - red.). Jest to warunek konieczny, żebyśmy mogli dobrze to zadanie wykonać - mówiła Siwek.
- Dane z Ministerstwa Cyfryzacji otrzymaliśmy na podstawie obowiązującego prawa, na podstawie decyzji, iż mamy się przygotować do procesu realizacji wyborów korespondencyjnych - dodała. - Ustawa "covidowa", artykuł 99 była podstawą wystąpienia o te dane, których potrzebowaliśmy, aby zakończyć proces przygotowania do wyborów korespondencyjnych - wskazała.
Dopytywana, co będzie podstawą prawną do uzyskania spisu wyborców, odpowiedziała, że "obecnie Poczta obserwuje proces legislacyjny, który się toczy". - Staramy się przygotować na różne warianty i oczekujemy na zakończenie procesu legislacyjnego, na końcowe przepisy, wówczas będziemy podejmować odpowiednie działania - dodała rzeczniczka Poczty Polskiej.
Co, jeśli ustawa nie wejdzie w życie? "Nie mamy na pewne rzeczy wpływu"
Siwek była również pytana, czy została podpisana umowa z Ministerstwem Aktywów Państwowych. Powiedziała, że "wszystkie kwestie dotyczące spraw umów i spraw finansowych są objęte tajemnicą przedsiębiorstwa". - Tak jak powiedziałam, czekamy na odpowiedni przepisy, czekamy na sygnał i staramy się być gotowi do tego, żeby rozpocząć proces obsługi wyborów korespondencyjnych - dodała.
Na pytanie, co się stanie, jeżeli ustawa dotycząca wyborów korespondencyjnych nie wejdzie w życie, rzeczniczka odparła: nie mamy na pewne rzeczy wpływu. - Poczta dostała zadanie, aby się przygotować. Staraliśmy się jak najlepiej z tego zadania wywiązać i musimy być też przygotowani na różne warianty, dlatego czekamy na końcowe przepisy - podkreśliła.
Jak pisał portal Konkret24, zdaniem ekspertów działania Poczty Polskiej nie mają podstaw prawnych. "Poczta Polska nie może wykonywać zadań związanych z powszechnymi wyborami korespondencyjnymi, gdyż wprowadzająca je do systemu prawnego odrębna ustawa nie weszła jeszcze w życie" – napisała w opinii grupa krakowskich prawników.
Termin wyborów pod znakiem zapytania?
22 kwietnia wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin przyznał w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, że Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych już drukuje karty do głosowania na podstawie decyzji premiera wydanej - jak mówił - "w oparciu o ustawę 'antycovidową'", która nakazała państwowym firmom, takim jak Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych oraz Poczta Polska przygotowanie do tych wyborów, tak aby mogły się odbyć w trybie korespondencyjnym".
Teraz przedstawiciele PiS, w tym minister Sasin, wyrażają wątpliwości co do tego, że uda się przeprowadzić wybory 10 maja. W poniedziałek wicepremier i minister aktywów państwowych powiedział w Radiu Zet, że termin wyborów prezydenckich 10 maja jest raczej "trudny do zrealizowania". Jak dodał, nie jest możliwe przygotowanie tego procesu w ciągu kilku dni.
Europoseł i rzecznik sztabu prezydenta Andrzeja Dudy Adam Bielan mówił we wtorek rano w "Rozmowie Piaseckiego", że "termin 10 maja stoi pod znakiem zapytania i zapewne zostanie przesunięty".
Ustawa w sprawie głosowania korespondencyjnego
6 kwietnia Sejm uchwalił ustawę autorstwa PiS, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Zgodnie z tą ustawą minister aktywów państwowych ma m.in. po zasięgnięciu opinii Państwowej Komisji Wyborczej określić wzór karty do głosowania, zlecić sporządzenie pakietów wyborczych, określić szczegółowy tryb doręczania pakietów wyborczych przez operatora wyznaczonego (Pocztę Polską) do wyborcy i odbierania kopert zwrotnych, a następnie sposób postępowania z kopertami zwrotnymi dostarczonymi do właściwej gminnej obwodowej komisji wyborczej do zakończenia głosowania.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24