"Wyborcom obiecałem, że nie przyłożę ręki do rozbijania jedności Zjednoczonej Prawicy i do tego będę namawiał Koleżanki i Kolegów z Porozumienia" - napisał poseł tej partii Kamil Bortniczuk. Wcześniej członek zarządu Porozumienia poseł Włodzimierz Tomaszewski powiedział, że "nie ma podstawy, żeby Porozumienie wyszło ze Zjednoczonej Prawicy". Zaapelował do posłów swojej partii, aby poparli ustawę o głosowaniu korespondencyjnym.
Szef PO Borys Budka powiedział we wtorek w Radiu Zet, że wierzy w to, iż "Jarosław Gowin i posłowie Porozumienia dotrzymają słowa i jednolicie zagłosują przeciw głosowaniu korespondencyjnemu".
Kamil Bortniczuk z Porozumienia odpowiedział, że "żadnego słowa" nie dawał Borysowi Budce. "Za to Wyborcom obiecałem, że nie przyłożę ręki do rozbijania jedności Zjednoczonej Prawicy i do tego będę namawiał Koleżanki i Kolegów z Porozumienia. Ps. Przypominam, że KO odrzuciła kompromisową propozycję zmiany konstytucji" - napisał na Twitterze.
Bortniczuk 7 kwietnia poinformował, że składa rezygnację z funkcji wiceministra funduszy i polityki regionalnej. Jak wówczas dodał, wraz z szefem Porozumienia Jarosławem Gowinem chce skupić się zbudowaniu ponadpartyjnego poparcia dla projektu zmian w konstytucji.
"Dla nas najważniejsze jest to, by trwała Zjednoczona Prawica"
Wcześniej we wtorek poseł Porozumienia Włodzimierz Tomaszewski wystąpił na konferencji prasowej w Sejmie w towarzystwie wiceprezesa partii Arkadiusza Urbana oraz członka zarządu Jacka Szczota.
- Jesteśmy tutaj po to, żeby wskazać, że dla nas najważniejsze jest to, by trwała Zjednoczona Prawica. Dlatego zwracamy się do posłów, zwłaszcza posłów Porozumienia, ale także wszystkich posłów, by zdecydowali o przyjęciu ustawy, która pozwalać będzie na powszechne głosowanie korespondencyjne w maju - niezależnie, który to będzie termin maja, ale żeby to głosowanie było w maju - mówił polityk Porozumienia.
RAPORT TVN24.PL: WYBORY PREZYDENCKIE 2020 >>>
Tomaszewski apelował też, by Porozumienie dalej podejmowało misję "ratowania gospodarki i wsparcia dla samorządów". - To jest podstawowa misja Porozumienia, mamy nadzieję, że będzie ona kontynuowana - podkreślił. - Nie ma żadnej racjonalnej i formalnej podstawy do tego, żeby Porozumienie wyszło ze Zjednoczonej Prawicy. Wprost przeciwnie, powinno w tej Zjednoczonej Prawicy tkwić i zająć się rozstrzyganiem problemów gospodarczych i tych dotyczących samorządu - oświadczył.
Poseł mówił też, że jeśli opozycja nie chce przyjąć propozycji, by zmienić konstytucję tak, aby przedłużyć kadencję prezydenta do siedmiu lat, wybory "muszą być przeprowadzone w sposób najbardziej bezpieczny, czyli korespondencyjnie, w maju tego roku".
"Apel o to, żeby zachować jedność"
Wiceprezes Porozumienia Arkadiusz Urban podkreślił na konferencji, że władze partii nie zajęły dotychczas stanowiska w sprawie, w której od miesiąca toczy się dyskusja w mediach. - Stąd tym bardziej nasz apel o to, żeby zachować jedność, żeby zachować naszą obecność lojalną w Zjednoczonej Prawicy, jest na miejscu - dodał.
- Zwracamy się do wszystkich posłów, a zwłaszcza do posłów Porozumienia, żeby w tym duchu działali zwłaszcza w najbliższym czasie - mówił Urban.
Jacek Szczot nawoływał wszystkich posłów, żeby głosowali za wyborami w terminie konstytucyjnym. - Ten termin jest dzisiaj terminem majowym. Nawołujemy wszystkich posłów, żeby głosowali za stabilizacją w państwie - podkreślił Szczot. Według niego, destabilizacja władzy wykonawczej może spowodować, że kraj w okresie związanym z epidemią będzie się gospodarczo cofał. - Dlatego też wzywamy do zachowania pewnego rozsądku i zajęcia się sprawami naprawdę ważnymi - apelował. - Jeżeli pomysł Jarosława Gowina, aby przesunąć kadencję prezydenta o dwa lata, nie znalazł uznania wśród opozycji, to nie pozostaje nic innego, jak zgodnie z konstytucją przeprowadzić te wybory w terminie konstytucyjnym - powiedział Szczot.
"Stanowisko partii Porozumienie reprezentuje jej prezes Jarosław Gowin"
Konferencję skomentowała rzeczniczka partii Magdalena Sroka. "Stanowisko zaprezentowane przez posła Włodzimierza Tomaszewskiego jest jego indywidualna opinią. Stanowisko partii Porozumienie reprezentuje jej Prezes Jarosław Gowin" - napisała Sroka na swoim profilu na Twitterze.
Tomaszewski: wierzę, że za zagłosuje przynajmniej 15 posłów
W późniejszej rozmowie z TVN24 poseł Tomaszewski mówił, że jego zdaniem większość posłów Porozumienia zagłosuje za ustawą o głosowaniu korespondencyjnym. - Tak jak 6 kwietnia większość głosowała za ustawą o powszechnym korespondencyjnym głosowaniu w 2020 roku w wyborach prezydenckich - powiedział. Dodał, że 6 kwietnia "za" głosowało 13 posłów, a teraz wierzy, że zagłosuje przynajmniej 15.
- W procesie politycznym najważniejsza jest informacja. Doświadczałem kryzysów politycznych i upadających rządów - mówił Tomaszewski. - Wszędzie głównym problemem był brak informacji. Jeżeli się dociera z tą informacją o skutkach danych rozstrzygnięć, o także uwarunkowaniach różnych procedur, czy to gospodarczych, czy politycznych, to wtedy ta wiedza może być podstawą do wyboru i głosowania. Wierzę, że tak będzie tutaj - ocenił poseł. Dodał, że chodzi mu o skutki dla Polski.
- Uważamy, że proces zarządzania Polską w stanie epidemii, a także wynikającej z niej gospodarczej zapaści, musi być związany z tym, żeby zapewnić Polsce bardzo silną władzę wykonawczą - i prezydencką, i tą rządową. To może być wtedy, kiedy utrzyma się rząd Zjednoczonej Prawicy - mówił poseł Tomaszewski.
Jego zdaniem wybory przewidziane w ustawie są "powszechne, gwarantujące wszystkie obywatelskie prawa, a co najważniejsze, są zachęcające do procesu wyborczego, wzmacniające nawet proces demokracji". - Mam nadzieję, że ten walor przez wszystkich zostanie dostrzeżony. Jeśli ktoś dostaje do domu pakiet wyborczy i potem głosuje, do skrzynki pocztowej oddaje swój głos, to jest powtórzenie tego, co powszechnie było dostępne również w 2015 roku, tylko że nie każdy z tego korzystał. Teraz skorzystają z tego wszyscy i to jest w warunkach epidemii najbezpieczniejsze i najbardziej sprawiedliwe i można powiedzieć prawem przewidziane głosowanie - powiedział poseł Porozumienia.
Relacjonował też, że były rozmowy w gronie posłów na ten temat, ale w tej sprawie nie było żadnych stanowisk gremiów statutowych partii jak prezydium i zarząd krajowy. - W oczywisty sposób przekonywałem w tej kwestii. Jeszcze do 30 marca, a właściwie można powiedzieć, że do 3 kwietnia, uważałem, że wybory nie będą realne do przeprowadzenia ani w systemie lokali wyborczych, ani także korespondencyjne - te, które wymagały poświadczenia odbioru pakietu wyborczego. Ale nowy model, ten bawarski, daje gwarancję bezpośrednich wyborów bez kontaktu człowieka z człowiekiem i wymóg dotyczący bezpieczeństwa zostaje spełniony - wyjaśnił.
- Nie znam żadnej decyzji, która by mówiła, że Porozumienie jest przeciwne korespondencyjnym wyborom w maju. Niektórzy posłowie mieli i mają takie obawy, ja już ich kompletnie nie mam, ponieważ uważam, że te wybory są w pełni bezpieczne i spełniające wszystkie wymogi prawne, zwłaszcza konstytucyjne. Uważam, że te wybory powinny być w maju, żeby jak najszybciej zakończyć proces wyborczy i zająć się ratowaniem gospodarki - powiedział Tomaszewski.
Prace nad ustawą
W poniedziałek trzy połączone komisje senackie zarekomendowały Senatowi odrzucenie w całości ustawy w sprawie głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich. Jest ona rozpatrywana na plenarnym posiedzeniu Senatu, które rozpoczęło się we wtorek. Następnie ustawa wróci do Sejmu, jeśli senatorowie zgłoszą poprawki lub przyjmą wniosek o odrzucenie ustawy w całości.
W Sejmie, w którym zasiada 460 posłów, do odrzucenia ewentualnego sprzeciwu lub poprawek Senatu wymagana jest bezwzględna większość głosów - czyli więcej niż wszystkich pozostałych głosów (przeciw i wstrzymujących się). Obecnie klub PiS liczy 235 posłów, spośród których 18 to posłowie koalicyjnego Porozumienia, którego lider Jarosław Gowin uważa, że tegoroczne wybory prezydenckie nie mogą odbyć się 10 maja.
Szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski zapowiedział w poniedziałek, że jeśli posłowie Porozumienia zagłosują w Sejmie wbrew rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości - czyli za odrzuceniem ustawy dotyczącej głosowania korespondencyjnego - będą musieli opuścić klub PiS, a także Zjednoczoną Prawicę.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24