Jeszcze w sobotę ambasador Rosji w Polsce zapewniał, że nie dotarł do niego list prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w którym deklaruje chęć udziału w uroczystościach w Katyniu. W niedzielę Rosjanie twierdzą, że niczego takiego nie twierdzili, a winni są... dziennikarze. Kancelaria Prezydenta sprawę listu uważa za zamkniętą.