- Zniszczenia są ogromne - relacjonował z Madery reporter TVN24. Portugalską wyspę w nocy z piątku na sobotę nawiedziły największe od 1993 r. nawałnice, powodując powodzie i osunięcia ziemi, w których zginęło co najmniej 40 osób. Wśród ofiar nie ma Polaków.
Jak relacjonował Tomasz Mildyn, na ulicach miast Madery widać skutki kataklizmu - poprzewracane samochody, góry kamieni, a nawet olbrzymie kontenery, które wezbrane wody niosły niczym pudełka. Mimo to Portugalczycy powoli wracają do normalnego życia - podkreślił Mildyn - i zaczynają uporządkowywać chaos na wyspie.
40 osób nie żyje
Ślady po nawałnicy i powodzi są jednak nie tylko materialne. Według APTN zginęło co najmniej 40 osób, a rany odniosło 120. Wciąż nie doliczono się zaginionych.
Poprzednio informowano o 38 zabitych i 68 rannych. Wśród ofiar kataklizmu nie ma Polaków - poinformował rzecznik MSZ Piotr Paszkowski.
Jak podkreślił, obszar, na którym doszło do powodzi nie jest rejonem turystycznym. - Według władz lokalnych, wśród ofiar nie było cudzoziemców - powiedział Paszkowski.
Rzeki wystąpiły z brzegów
Z brzegów wystąpiły potoki i rzeki na tej górzystej, malowniczej wyspie o subtropikalnym klimacie. Rano nawałnica - jak opowiadają świadkowie - nasiliła się i zaczęła przypominać burzę tropikalną. Szybkość wiatru przekraczała 100 km na godzinę.
Największe szkody huraganowy wiatr i ulewy wyrządziły w ponad stutysięcznym, pełnym turystów Funchal. Dwa górskie potoki płynące przez miasto wystąpiły z brzegów, zalewając co najmniej kilka handlowych ulic.
Ewakuowano dwa wielkie centra handlowe. Wieczorem wiele dzielnic było pozbawionych prądu i łączności telefonicznej.
Bardzo ucierpiało także leżące o 12 kilometrów na zachód od Funchal portowe miasto Ribeira Brava (po polsku - Rwący Potok). Przepływający przez nie strumień wystąpił z brzegów, zniszczył mosty i zalał ulice w nadmorskiej, handlowej części Ribeiry.
Czekają z pomocą, aż sytuacja się uspokoi
Prezydent Portugalii Anibal Cavaco Silva wezwał do "narodowej solidarności" z mieszkańcami wyspy. - Madera potrzebuje całej naszej solidarności i pomocy dla odbudowania świata, który został zniszczony - zaapelował.
Premier Portugalii Jose Socrates i minister spraw wewnętrznych Rui Pereira czekają, aż ustaną największe burze i ulewy, aby polecieć na Maderę.
Paraliż na wyspie
Lotnisko międzynarodowe na Maderze w sobotę wieczorem wciąż było zamknięte dla ruchu. Dyrekcja lotnisk portugalskich ANA ogłosiła, że na razie nie przewiduje otwarcia portu lotniczego położonego niedaleko Funchal.
Władze lokalne i policja wezwały mieszkańców Madery, aby nie opuszczali domów. Poinformowały, że komunikacja między stolicą a innymi miastami wyspy została przerwana.
Kondolencje z Polski
Kondolencje do prezydenta Portugalii wysłał prezydent Lech Kaczyński. "Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o powodzi, która dotknęła wyspę Maderę, pochłaniając życie wielu osób i powodując ogromne straty materialne", napisał prezydent.
"W tych bolesnych chwilach łączę się w bólu i modlitwie z rodzinami i bliskimi ofiar. W imieniu narodu polskiego chciałbym przekazać na ręce pana prezydenta głębokie wyrazy współczucia dla rodzin ofiar tej tragedii oraz tych, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów, a osobom rannym w kataklizmie - życzyć rychłego powrotu do zdrowia", dodał.
Źródło: PAP, TVN24