14-letni Umar Fidai na początku kwietnia miał zdetonować bombę w pakistańskiej świątyni, w której modliły się tysiące osób. Wierzył, ze dzięki temu trafi do raju. Ładunek, który miał przymocowany do kamizelki, jednak nie wybuchł i chłopak przeżył. W wywiadzie dla BBC mówi, ze żałuje tego, co robił. - Jestem wdzięczny, bo zostałem uratowany przed piekłem - mówi Umar. I dodaje: - Jest mi bardzo przykro i wstyd. Mam nadzieję, że ludzie mi wybaczą.