Kiedy do mediów przedostała się informacja o nazwiskach podejrzanych o przeprowadzenie zamachu w mińskim metrze, dziennikarze natychmiast pojechali do Witebska, żeby porozmawiać z ich bliskimi. Okazało się, że rodziny obu mężczyzn zniknęły. Sąsiedzi mówią, że już kilka dni temu pojawili się tam mundurowi, którzy wywieźli krewnych zamachowców w nieznanym kierunku. Piszą o tym białoruskie niezależne portale, powołując się na doniesienia rosyjskiego serwisu Lifenews.ru.