Obrońcy i rodzina Andrzeja Poczobuta spodziewali się najgorszego, czyli wyroku trzech lat kolonii karnej. Tymczasem sąd w Grodnie okazał się bardziej łaskawy. Korespondent "Gazety Wyborczej" i działacz Związku Polaków na Białorusi został skazany na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
Dziennikarz był oskarżony o znieważenie i zniesławienie głowy państwa.
Na ogłoszenie wyroku nie wpuszczono dziennikarzy, choć wcześniej adwokaci przekazali, że ogłoszenie wyroku będzie publiczne. Nie wpuszczono też konsula generalnego RP w Grodnie Andrzeja Chodkiewicza.
Od razu zauważyłem, że Poczobut ma bardzo mocne zaczerwienienia na twarzy i szyi. Zanim wszedł sędzia, powiedział nam, że użyto wobec niego siły, zaciśnięto mu ręce i uderzył o ścianę Uładzimir Kisialewicz
Żona Poczobuta spodziewała się większej kary. Kilka godzin wcześniej wyraziła przekonanie, że kara nie będzie się wiele różnić od tej, której zażądał prokurator - trzech lat kolonii karnej o zwykłym rygorze. - Może będzie to dwa lata i kilka miesięcy - dodała.
W trakcie ostatniego dnia procesu obrońcy Poczobuta sygnalizowali, że użyto wobec niego siły. - Od razu zauważyłem, że Poczobut ma bardzo mocne zaczerwienienia na twarzy i szyi. Zanim wszedł sędzia, powiedział nam, że użyto wobec niego siły, zaciśnięto mu ręce i uderzył o ścianę - relacjonował obrońca Uładzimir Kisialewicz. Inny adwokat, Alaksandr Biryłau, dodał, że Poczobut upadł na twarz. Obrażenia, których doznał, nie wpłynęły na jego zdolność do bronienia się w sądzie.
Żona chce już to skończyć
Poczobut wygłosił oświadczenie, choć obrońcy różnili się w opinii, czy było to ostatnie słowo. - Powiedział dosłownie to, że ponieważ teraz użyto wobec niego siły, odmawia mówienia czegokolwiek przed sądem w swojej obronie - powiedział Kisialewicz. Biryłau wyjaśnił, że Poczobut mówił "dosłownie minutę" i "jego stanowisko było takie, jak na początku - że nie jest winny".
Wstawiło się za nim wielu
Proces Poczobuta toczył się od 14 czerwca i dotyczył jego ośmiu artykułów w "Gazecie Wyborczej", jednego na opozycyjnym portalu internetowym Biełorusskij Partizan i jednego na prywatnym blogu. Prokurator zażądał kary trzech lat kolonii karnej.
W obronie Poczobuta wypowiadali się przedstawiciele Unii Europejskiej, Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), polskie władze i politycy opozycji. Organizacja obrony praw człowieka Amnesty International uznała Poczobuta za więźnia sumienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ fot. PAP