- Błąd polegał na tym, że znajdowali się o 150 m wyżej niż myślał dowódca załogi sterując samolotem - mówił Andrzej Smyczyński, brat pilota, który zginął w katastrofie samolotu CASA. Po odsłuchaniu nagrania rozmowy między pilotem a kontrolerem lotniska w Mirosławcu, Smyczyński stwierdził, że powodem dezorientacji pilotów były rozbieżności w podanych jednostkach.