Oni listy lektur na razie nich chcą zmieniać, ale chcą zmieniać szkołę. Tak jak zapowiadali, wrócili. Znane małżeństwo Elbanowskich, rok po przegranej walce o referendum w sprawie 6-latków w szkołach, składa w Sejmie projekt nowej ustawy. Teraz chcą, by rodzice decydowali już nie tylko o tym, kiedy dziecko zacznie naukę, ale też o tym, z jakich książek będzie się uczyć. 300 tysięcy podpisów to siła, którą trudno lekceważyć, podobnie jak samych Elbanowskich, o których o mało nie rozbiła się rządząca koalicja. Czy ich walka ma jednak sens?