"Mam absolutnie pozytywne zdanie o Merklowej". Co Morawiecki powiedział na taśmach?

"Liberał zafascynowany liberałami z Zachodniej Europy", z dobrymi kontaktami ze współpracownikami ówczesnego premiera Donalda Tuska, doceniający Angelę Merkel - taki obraz Mateusza Morawieckiego wyłania się z rozmowy nagranej w restauracji "Sowa i Przyjaciele" i ujawnionej przez Onet. Na taśmach pojawia się szereg wątków - między innymi kwestia sytuacji finansowej SKOK-ów, Otwartych Funduszy Emerytalnych oraz niedoszłej transakcji PKO BP z bankiem powiązanym z rosyjskimi służbami.

Sienkiewicz: nie udało się dojść do faktycznych zleceniodawców afery podsłuchowej

- Minęły cztery lata i właściwie nie ma dnia, w którym bym się nie zastanawiał, co mógłbym zrobić, żeby do tego nie doszło, gdzie popełniłem błąd - mówił były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz w "Kropce nad i", mając na myśli swój udział w aferze podsłuchowej z 2014 roku, która pogrążyła rząd Donalda Tuska. - Wylano na mnie wtedy kubeł pomyj i PiS mi urządził niezłe piekło. Ale nie będę odpłacał tą samą monetą - dodał.

"Dochodzi do niebezpiecznego momentu, kiedy premier może być szantażowany"

Dziwnym trafem taśmy pojawiają się w momencie, kiedy mówi się o brutalnej walce między premierem a niektórymi ministrami - stwierdził w "Faktach po Faktach" poseł Platformy Obywatelskiej Borys Budka, odnosząc się do ujawnionej części taśm z udziałem Mateusza Morawieckiego. Dodał, że "dochodzi do bardzo niebezpiecznego momentu, kiedy premier może być szantażowany tymi materiałami". - To nic nowego. Ten stenogram, te fragmenty, były znane już kilka lat temu - odpowiedział mu wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik (Solidarna Polska).

Tarczyński musi przeprosić Wentę, ale nie za "członkostwo w ZOMO"

Sąd Apelacyjny w Krakowie zakazał posłowi PiS Dominikowi Tarczyńskiemu we wtorek rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o europośle PO Bogdanie Wencie dotyczących jego "współpracy czy identyfikowania z komunistycznymi bandytami" i "trenowania pałowania na głowach Polaków". We wtorkowym postanowieniu sądu nie znalazł się zakaz rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o "członkostwie Wenty w ZOMO".

Odmowa wszczęcia śledztwa utrzymana. "Marszałek Sejmu miał prawo wydać takie zarządzenie"

Warszawski sąd utrzymał odmowę wszczęcia śledztwa dotyczącego czasowego ograniczenia dla dziennikarzy wstępu do Sejmu w końcu kwietnia i w maju tego roku. Sędzia tłumaczył, że "marszałek Sejmu miał prawo wydać takie zarządzenie" i argumentował, że nie można interpretować jego decyzji przez pryzmat odpowiedzialności karnej. W zawiadomieniach skierowanych do prokuratury, między innymi przez Press Club Polska, wskazywano na "tłumienie krytyki prasowej" przez Sejm.

Mundurowi złożyli petycje do prezydenta i premiera. Ostrzegli przed "realnym zagrożeniem"

Policjanci, strażacy, pogranicznicy i strażnicy więzienni przyjechali na - jak podają - największą w historii polskich służb mundurowych demonstrację. Pod okna Pałacu Prezydenckiego i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przyprowadziły ich postulaty natychmiastowej poprawy płac i warunków pracy. Protestujący złożyli petycje do prezydenta i premiera. Oficjalnych danych na temat liczebności manifestacji Komenda Stołeczna Policji nie podaje. Nieoficjalnie, według organizatorów, swoje niezadowolenie na ulicach Warszawy demonstrowało 20 tysięcy osób. Jak podkreślali, chcieli przestrzec rząd i "całe społeczeństwo przed realnym zagrożeniem".

Były żołnierz składował wyrzutnie przeciwlotnicze, pociski i granaty

- Już po kilku minutach przeszukania posesji policjanci odnaleźli kilkadziesiąt zapalników i zdecydowali o ewakuacji ludzi. Zabezpieczyli ponad sto sztuk ręcznych wyrzutni przeciwlotniczych, pociski o różnym kalibrze, granaty - opowiada policjantka z Lublińca. Biegły bada znalezisko, a śledczy wyjaśniają, skąd to miał 52-letni właściciel.

Admirał Unrug spoczął na swojej ukochanej ziemi

Blisko pół wieku po swojej śmierci admirał Józef Unrug został pochowany na cmentarzu w Gdyni-Oksywiu. Admirał dowodził obroną wybrzeża w 1939 roku i, mimo swoich niemieckich korzeni, z najeźdźcami porozumiewał się przez polskiego tłumacza.

Wątek Morawieckiego w aferze taśmowej. Reakcja premiera: nie przypominam sobie

Nie przypominam sobie absolutnie tego typu spraw - tak premier Mateusz Morawiecki odniósł się do ujawnionych zeznań kelnerów z afery taśmowej, którzy twierdzili, że jako prezes banku rozmawiał o zakupie nieruchomości na tak zwane słupy, czyli podstawione osoby. Według PiS sprawa jest "odgrzewanym kotletem". Opozycja domaga się jej wyjaśnienia.

Podpalił drzwi kościoła. Nie wie, dlaczego to zrobił

Zarzut uszkodzenia mienia usłyszał 31-letni mieszkaniec Opola Lubelskiego, który oblał benzyną i podpalił drzwi jednego z miejscowych kościołów. Przyznał się do winy, ale nie potrafił powiedzieć, dlaczego dopuścił się tego czynu - poinformowała policja. Straty oszacowano na około 600 złotych. Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu.

Rajd pijanych nastolatków. Zniszczyli 12 aut

Policjanci zatrzymali 16 i 17-latka, którzy w poniedziałek wieczorem urządzili sobie przejażdżkę samochodem po Zielonej Górze. - Jej finałem było uszkodzenie 12 pojazdów zaparkowanych wzdłuż osiedlowych ulic – poinformowała we wtorek rzecznik zielonogórskiej policji Małgorzata Stanisławska.

Ministerstwo o dopisywaniu się do list wyborców. Umieszcza w komunikacie Jakiego

Jeżeli do wyborów poszliby ludzie, którzy nigdy nie głosowali w Warszawie, a mieszkają tutaj na co dzień, to wygramy te wybory - mówił na początku września kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Warszawy Patryk Jaki. W poniedziałek Ministerstwo Cyfryzacji ogłosiło na Twitterze konferencję prasową właśnie w sprawie dopisywania do spisu wyborców. "Co na to Patryk Jaki?" - czytamy we wpisie resortu.

Podawał się policjanta, staruszka wypłaciła dla niego 20 tysięcy złotych

Policjanci z Bydgoszczy zatrzymali mężczyznę, który podawał się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji zaraz po tym, jak odebrał 20 tysięcy od nieświadomej niczego starszej kobiety. Policja nie ma wątpliwości, że to zawodowy przestępca, tak zwany "odbierak". Według śledczych, działał w zorganizowanej grupie, wyłudzającej pieniądze od starszych osób. Podejrzany trafił do aresztu.