Dwa hektary drzew zniszczone w niecałe dwa tygodnie, a sprawcy wciąż nie udało się złapać. - Niektóre pożary dzieją się w nocy, w miejscach, gdzie naprawdę niełatwo się dostać, to nie tereny na spacer - mówi Łukasz Grupiński z Nadleśnictwa Potrzebowice (Wielkopolska). I wyznacza nagrodę: pięć tysięcy złotych za wskazanie sprawcy szkód, lub dostarczenie dowodów, które doprowadzą do podpalacza.