Wbiegła pani, krzycząc: ratunku, pomóżcie mi. - Myślałyśmy z koleżanką, że coś jej grozi, że ktoś ją goni. Wtedy dodała, że dusi się jej dziecko - opowiada jedna z pracownic. Dziewczynka, która ma pół roku, była sztywna i sina. Kobiety uratowały duszące się niemowlę.