Naocznym świadkiem wypadku był mąż pani Małgorzaty, która zginęła na miejscu. Laura, ich trzyletnia córka, zmarła kilka dni później w szpitalu. Kierowca był trzeźwy, ale według biegłych, przejeżdżając przez wieś, nie dostosował prędkości do panujących warunków. Tłumaczył, że na drogę wybiegł mu mały pies. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia.