Katowice

Katowice

Poszła do sklepu, w zamkniętym samochodzie zostawiła dwuletnią córkę

Małe dziecko w zaparkowanym aucie zauważył przechodzień. Wezwał policję, bo było samo. - Niespełna dwuletnia dziewczynka nie reagowała na próby kontaktu - mówi policjantka. Na szczęście szyba z przodu była lekko uchylona, udało się otworzyć drzwi i wyciągnąć dziecko. Za chwilę pojawiła się matka. Jak ustalili policjanci, nie było jej półtorej godziny.

Pożar drewnianego domu. Nie żyje dwójka dzieci

Dwoje dzieci zginęło w pożarze domu jednorodzinnego w Rajczy w powiecie żywieckim (woj. śląskie). Jeden z chłopców miał niespełna rok, drugi dwa lata. Rodzicom udało się uciec z płonącego budynku, trafili do szpitala. Ojciec walczy o życie.

Przepadli na 14 lat. Odkopano ich w lesie. Ile byli winni, komu? Ruszył proces

Oskarżeni niewiele pamiętają, ale prokuratura nie ma wątpliwości. To oni, w piątkę 15 lat temu porwali, dręczyli, wreszcie zabili i zakopali Dorotę i Zbigniewa S. Nie udało się tylko ustalić, kto stał za zbrodnią, kto ją zlecił. S. pożyczali pieniądze, ale ile byli winni i komu, nie wiadomo. W środę ruszył proces.

"Klepnął w pupę" w sklepie 9-latkę. Grozi mu 12 lat. "To wszystko dzięki internautom"

- Pan od samego początku mnie śledził, potem się przybliżył i klepnął mnie w pupę - relacjonowała zajście, do którego miało dojść w sklepie 9-letnia Klaudia. Mężczyznę namierzyli internauci, policja przesłuchała i puściła wolno. Po przesłuchaniu dziewczynki prokuratura zdecydowała się go zatrzymać i postawić mu zarzuty. Za dopuszczenie się tzw. innej czynności seksualnej wobec dziecka grozi mu 12 lat więzienia. Do winy się nie przyznaje.

Internauta rozpoznał go po tym zdjęciu. Został przesłuchany i wypuszczony

Policjanci z Myszkowa ustalili tożsamość mężczyzny, który "w jednym z porajskich sklepów uderzył w pośladek 9-letnią dziewczynkę". Mężczyzna został przesłuchany w charakterze świadka, a następnie wypuszczony. W środę po południu sąd przesłuchał również 9-latkę. To od treści jej zeznań będzie zależało, czy mężczyzna usłyszy zarzuty. Jeśli tak się stanie, będzie mu grozić do 12 lat więzienia.

"Brawurowa" ucieczka koparką gąsienicową skradzioną z cmentarza

Weszli na teren cmentarza i uruchomili zaparkowaną tam koparkę. Przy wyjeździe z nekropolii zdewastowali groby i uszkodzili bramę. Wyjechali na ulice miasta, próbując uciekać przed policjantami. Koparka okazała się jednak zbyt wolna i ją porzucili. Pieszo tez nie dali rady uciekać, bo ledwo trzymali się na nogach.

"Chodził za nią, zaszedł od tyłu i klepnął w tyłek". Szuka go matka 9-latki

"Proszę, jeśli znacie lub widzieliście tego faceta, dajcie znać" - napisała na jednym z portali społecznościowych matka 9-latki z małej miejscowości pod Częstochową. Pod apelem umieściła zdjęcie mężczyzny, który w sklepie miał molestować jej córkę. - Chodził za nią i klepnął ją w tyłek. Córka jest roztrzęsiona, nie może spać - opisuje kobieta. Zajście miały zarejestrować kamery monitoringu. Sprawą zajmują się już śledczy.

72-latek pomylił mieszkania, został skopany i pobity kablem

-Kopał i bił po głowie gumowym przewodem – tak według policjantów 57-latek z Częstochowy potraktował 72-letniego mężczyznę po tym, jak ten pomylił mieszkania i zapukał do jego drzwi. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala, a podejrzany o pobicie do aresztu.

Przegląd prasy. Kary więzienia dla fałszywych spadkobierców

Pięć osób, które reaktywowały przedwojenną spółkę ze Śląska i domagały się odszkodowań lub zwrotu mienia od miasta Katowice i państwa, zostało skazanych na kary więzienia. Roszczenia wyceniano na 341 mln zł i mogły objąć jedną trzecią Katowic.

Ranił siedem osób, trafił do psychiatryka. Lekarze uznali, że już wyzdrowiał. Znowu wszczął awanturę

Ponad pięć lat temu trafił do szpitala psychiatrycznego, bo strzelał do swojej rodziny z broni maszynowej. Ranił wtedy siedem osób. Pod koniec maja sąd zdecydował, że górnik z Rybnika (woj. śląskie) może opuścić placówkę, bo "objawy choroby ustały". Po niecałych dwóch tygodniach mężczyzna wtargnął do domu swoich bliskich i wszczął awanturę. Interweniowała policja. Ponownie trafił do szpitala.

Bójka na A4. "Kilkudziesięciu zamaskowanych mężczyzn z siekierkami w dłoniach"

Na autostradzie A4 doszło do bijatyki. Miało w niej brać udział nawet kilkadziesiąt osób, prawdopodobnie pseudokibiców. Napastnicy, według świadka, mieli siekierki. Zniszczone zostały dwa samochody. Kiedy policjanci zaalarmowani przez kierowców przyjechali na miejsce, napastników już nie było, a mężczyźni, którzy mieli zostać zaatakowani, twierdzili, że "przecież nic się nie stało". Film dostaliśmy na Kontakt 24.

Prawie milion złotych odszkodowania dla adwokata

Blisko milion złotych zadośćuczynienia i odszkodowania otrzyma od Skarbu Państwa katowicki adwokat Roman Mirek za 9 miesięcy niesłusznego aresztowania. Prawnik, któremu prokuratura zarzucała m.in. wyłudzenie 2 mln zł, został oczyszczony z zarzutów.

Autostradą A4 pod prąd. "A pewnie, co będzie w korku stał!"

Na autostradzie zrobił się korek, więc kierowca najprawdopodobniej nawrócił i jechał pod prąd - do najbliższego zjazdu. - Zaj.... kierowca! A co będzie stał - kpi nasz widz, który nagrał telefonem nieodpowiedzialnego kierowcę. - To balansowanie na krawędzi tragedii - podkreśla policja.

Uderzyli w drzewo, we trzech uciekli z auta. Zostawili ranną 19-latkę

Kierujący volkswagenem stracił panowanie nad autem i uderzył w drzewo. On i jego dwóch kompanów uciekło z miejsca wypadku, pozostawiając w samochodzie ranną 19-latkę. - To nie mężczyźni, nie zostawia się w potrzebie - komentują mieszkańcy Strzyżowic. Nastolatka w ciężkim stanie trafiła do szpitala.