Katowice

Katowice

Policjanci testują drony i obserwują przejścia dla pieszych

Dron będzie rejestrował kierowców i pieszych łamiących przepisy. Testy prowadzą policjanci ze śląskiej drogówki we współpracy z Politechniką Śląską. Sprawdzają stosowanie się użytkowników drogi do sygnalizacji świetlnej, właściwe przekraczanie jezdni przez pieszych, a także wykroczenia, takie jak nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na "pasach", wyprzedzanie, bądź też omijanie pojazdów.

Śmierć na torach i gehenna pasażerów. 55 kilometrów w 4 godziny

Na torach zginął człowiek. Stało się to w miejscu, które maszyniści uważają za niebezpieczne i zawsze tam zwalniają. Tym razem było za późno. Przyczyny tragedii bada policja. 150 pasażerów, niektórzy z dziećmi musiało wyjść z pociągu. Przeszli przez las do wsi, na autobusy komunikacji zastępczej. Po półtorej godziny przyjechały trzy i zabrały ich na najbliższą czynną stację, gdzie kolejne półtorej godziny czekali na odjazd. Podróż zamiast jednej trwała 4 godziny.

Weszli do terrarium i ukradli żółwia stepowego. Dla syna

Kobieta i mężczyzna weszli do terrarium z jaszczurkami, kameleonami i legwanami. Zabrali młodego żółwia stepowego i zniknęli. - W ogóle nie powinni tam wchodzić - mówi pracownica sklepu zoologicznego. Żółw wrócił już do właściciela, a złodzieje mogą trafić za kraty nawet na 5 lat.

Zaczął się remont A4, kierowcy zaniepokojeni

W środę zaczął się remont autostrady A4 między Krakowem a Katowicami. Potrwa półtora roku. Choć oznacza to poważne utrudnienia dla kierowców, właściciel autostrady nie planuje obniżenia opłat za korzystanie z drogi.

"Labradory umierają z przejedzenia"

- Dziewczyna nam odmłodniała, już nie jest takim sapiącym parowozem, wychodzącym ledwo na pierwsze piętro - opowiada nowa właścicielka labradorki Sammy. Poprzedni właściciele doprowadzili ją do otyłości. To częste u labradorów. Dla Mai skończyło się tragicznie.

Uciekał przed policją, omal nie potrącił pieszego. "Słońce mnie oślepiło"

Desperacka ucieczka przed policją. 26-letni kierowca prawie potrącił pieszego na pasach, ścigały go przez miasto dwa radiowozy na sygnale. Trzeźwy, miał prawo jazdy, nic na sumieniu - przynajmniej wedle wiedzy policji. - Nie widziałem policjantów, bo oślepiło mnie słońce - wyjaśniał na komendzie, pod którą na koniec niechcący podjechał.

Barmanka piła w pracy. "Mam urodziny"

Właściciel baru wezwał policję zaniepokojony, że jego pracownica pijana obsługuje klientów. Barmanka miała 1,5 promila alkoholu w organizmie. - Obchodzę dzisiaj 60. urodziny - wyjaśniała policji. Za takie świętowanie grozi jej grzywna, areszt i zwolnienie z pracy.

Pożar kościoła przerwał pierwszą komunię. "Na szczęście na mszy był strażak"

Od lampy zapaliło się rusztowanie wewnątrz kościoła, w którym właśnie odbywała się uroczysta msza pierwszokomunijna. Ogień pojawił się pod wieżą, na wysokości 12 m. Na szczęście na mszy obecny był strażak - ochotnik. Chwycił gaśnicę i wbiegł na rusztowanie. Zadymienie było tak duże, że prawie 300 wiernych musiało opuścić świątynię.

Uciekał przed policją, skoczył z balkonu na radiowóz

Policjanci przyjechali po 22-latka z nakazem doprowadzenia do zakładu karnego. Zaparkowali radiowóz pod balkonem. I z tego skorzystał mężczyzna. Skoczył z balkonu na dach samochodu i próbował uciec. Nie udało się. Policjantom pomogli przechodnie, którzy zauważyli uciekiniera.

Detoks od smartfonów na lekcjach. "Piszemy w zeszytach, a nie pod ławką"

- Nie mam telefonu. Zostawiłem w szatni. Mam, ale w plecaku - lawirują uczniowie trzeciej klasy gimnazjum, odkąd w klasach pojawiły się skrzynki na telefony. Pierwszoklasiści oddają, ale: - Wiadomo, trochę się za tym telefonem tęskni. Sprawdziłoby się, czy na pewno nic się nie stało na portalach społecznościowych. Czy na pewno jest w kieszeni. Zawsze tam był...

"Sara teraz już wie, do czego służy człowiek"

Sara daje się głaskać. To przełom. Nie była bita, ale też w ogóle nie miała kontaktu z człowiekiem. Ludzie, inne psy, trawa to było dla niej otoczenie, które tylko obserwowała, stojąc przy murze. Całe swoje 7-letnie życie spędziła na krótkim łańcuchu.

Całe życie na łańcuchu. Sara nie znała trawy i dotyku

- Myśleliśmy, że jest ślepa i głucha. Wołaliśmy: Sara, Sara, a ona nic. Żadnej reakcji na człowieka czy inne psy. Prawdopodobnie nigdy nie była głaskana. Nie znała trawy. Całe życie spędziła przywiązana do muru na łańcuchu, który pozwalał jej tylko stać. A kilka kroków dalej było wejście do domu ludzi - opowiada Tomasz Wójcik z OTOZ Animals w Lublińcu.