Katowice

Katowice

Potrąciła chłopca i odjechała. "Miała długie, czarne, kręcone włosy"

Cofając na wąskiej uliczce, samochód potrącił 11-latka na rowerze. Według relacji chłopca, zza kierownicy wysiadła kobieta, odprowadziła go pod dom i odjechała. - Powinna zostać do czasu sprawdzenia, czy chłopcu nic się nie stało - mówi policjantka. Poszukiwana jest kobieta w wieku około 50 lat z długimi, czarnymi, kręconymi włosami.

Laura żyła tylko cztery miesiące. Jej matka usłyszała zarzut zabójstwa

Mała Laura trafiła do szpitala z obrażeniami głowy. Prokurator postawił jej matce zarzut ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a ojcu - narażenie dzieci na utratę życia lub zdrowia. Oboje byli feralnego dnia pijani i mieli pod opieką trójkę dzieci. On się przyznał, ona nie. Po dwóch tygodniach Laura zmarła, a matka ma zarzut zabójstwa.

Wymyśliła raka i wycięli jej żołądek. Marta usłyszała wyrok

Szpital zawiadomił prokuraturę, że pacjentka dała lekarzom fałszywą dokumentację medyczną. Z papierów wynikało, że Marta ma raka żołądka. W rzeczywistości była zupełnie zdrowa. Ale to się okazało dopiero po operacji. Marta z wyciętym żołądkiem stanęła przed sądem i dzisiaj usłyszała wyrok.

Ola po wypadku na torze gokartowym nie chodzi. Zarzuty dla trzech osób

Zarzuty usłyszały dzisiaj trzy osoby. Pracownik toru gokartowego za to, że nie sprawdził, czy Ola ma szal. Wsiadła w szalu, wkręcił się w wał napędowy, złamał jej kręgosłup. Wsiadła na niesprawny technicznie gokart - za to odpowiedzą właścicielka toru i jej mąż. Nikt z podejrzanych się nie przyznaje.

Zostawili Dominika z autyzmem na obcej klatce schodowej. Wyjaśnili, dlaczego i wyszli na wolność

- Żal, no. Głupota robi swoje - powiedział dziennikarzom partner matki Dominika o porzuceniu chłopca. - Chciałem dla niego jak najlepiej, ale nie wyszło - mówił w drodze na przesłuchanie. Para mogła oddać chłopca jego babci, cały ośrodek pomocy ich o to błagał. Z nieznanych jednak powodów woleli zostawić go w obcej klatce schodowej. On i matka Dominika usłyszeli już zarzuty. Wyjaśnili, dlaczego to zrobili.

"Dorośli mieli nie wchodzić, a urządzali dantejskie sceny". Popsuli zabawę dzieciom

Miało być tak, że każde dziecko wyjdzie z placu zabaw z czekoladowym jajkiem, które samo sobie znajdzie. Ale dorośli zamiast przyglądać się zabawie, postanowili "pomóc" maluchom. - Jeden drugiemu wyrywał, z koszyczków sobie wyciągali - relacjonuje organizator zabawy w Piekarach Śląskich. Ostatecznie słodyczy ledwo starczyło, chociaż było ich cztery razy więcej niż dzieci.

Nocny telefon na policję: Gdzie jest pan Maciej? Mamy dla niego płuca

Pan Maciej od dwóch lat czekał na płuca. Dawca jak zwykle pojawił się niespodziewanie, o trzeciej w nocy. Odtąd było już tylko sześć godzin na udaną operację. Lekarze zadzwonili do pacjenta, ale nie odbierał telefonu. Poprosili o pomoc policję, która wysłała patrol do pana Macieja. Jednak nie było go w domu. Wszystko zakończyło się sukcesem, bo pan Maciej jest z małego miasteczka i bardzo chciał znowu jeździć na nartach.

Koń padł po kuligu. Teraz zwierzęta mają mieć tachografy

Sushi padł w wieku 11 lat, po roku pracy jako koń w zaprzęgu kuligu. Był po dwunastu godzinach pracy tej soboty. Ciągnął w nocy sanie z ludźmi dwa kilometry w górę i tyle samo z powrotem. Po tej tragedii miasto chce wprowadzić karty pracy koni. Regulamin właśnie czytają woźnice.