Katowice

Katowice

Trzylatek zmarł na sepsę. Przedszkole zamknięte

Chłopiec był w środę w przedszkolu. Nie miał żadnych objawów choroby. Wesoły, bawił się. W czwartek w ciężkim stanie mama zabrała go do szpitala. Diagnoza: sepsa. Po czterech godzinach zmarł. Przedszkole jest zamknięte.

Burzą kościół, obok ma stanąć fast food

Kościół św. Józefa to ostatni budynek w Dąbrowie Miejskiej - dzielnicy Bytomia. Właśnie znika. Dzielnica została zlikwidowana, bo leżał pod nią węgiel. Teraz biegnie tutaj autostrada, a obok miejsca, w którym stał kościół, prawdopodobnie pojawi się restauracja fast food znanej marki. - Znak czasu- komentują bytomianie.

Wbił kobiecie strzykawkę, w domu miał bombę. Złapano mężczyznę z tramwaju

Tajemniczy mężczyzna z tramwaju, którego wszyscy mogli zobaczyć na wideo z monitoringu, ugodził pasażerkę igłą strzykawki w ramię. Po czym wysiadł i przepadł. Nagranie pomogło śledczym dotrzeć do przestępcy. W domu miał bombę, własnoręcznie skonstruowaną z petard, puszek, śrub i nakrętek, która mogła zabić. Już został aresztowany.

Zabił ojca, chciał zabić matkę. Dla pieniędzy, laptopa, komórki

Aktem oskarżenia zakończyło się śledztwo w sprawie mężczyzny podejrzanego o zabicie swojego ojca i usiłowanie zabójstwa matki. 27-latek został zatrzymany przez zabrzańskich policjantów, a prokurator postawił mu zarzuty. Mieszkaniec Zabrza został tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.

Kamery, urzędy, centrum miasta. Tutaj ją zgwałcił i udusił. Aresztowany

Policja nie ma wątpliwości - to 32-letni Rafał Z. stoi za zbrodnią, która wstrząsnęła małym miasteczkiem pod Częstochową. Martwą, nagą kobietę znaleziono rano pod urzędem stanu cywilnego. Została zgwałcona i uduszona. Nie pomogło jej, że atak widziały kamery miejskie. - Ich zadaniem jest ochrona elewacji przed dewastacją - mówi burmistrz.

Katowickie CZD wraca do pracy. Sanepid: woda jest już czysta

Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD) wznawia przyjęcia. W przebadanych próbkach wody nie wykryto bakterii z grupy coli. W czwartek z powodu zagrożenia zakażeniem szpital wstrzymał przeprowadzanie zabiegów i przyjmowanie nowych pacjentów, wprowadzono także tymczasowy zakaz odwiedzin.

Wyrok w sprawie afery węglowej prawomocny. Wiceprezesi za kraty

Prawomocne są już wyroki od 1,5 do 2,5 roku więzienia i grzywny dla dwóch byłych wiceprezesów spółek węglowych, skazanych w I instancji za przyjmowanie wysokich łapówek od handlującej tym surowcem agencji Barbary Kmiecik oraz jej wspólnika, który miał im wręczać pieniądze.

To może być nadzieja dla łysych. Robot przeszczepia włosy

Jest szybki, precyzyjny i się nie męczy. To wyróżnia robot do przeszczepu włosów od chirurga. Transplantacja przypomina przelot samolotem nad Atlantykiem. Musi być pilot, ale niewiele ingeruje. Pierwszy w Europie Środkowo-Wschodniej robot już pracuje w Katowicach.

Uciekali przed policją, padły strzały. Zatrzymania po nocnym pościgu w Katowicach

Katowicka policja zatrzymała w sobotę rano dwie osoby, które były poszukiwane w związku z nocnym pościgiem ulicami miasta. Mężczyźni uciekli w nocy z czwartku na piątek przed rutynową kontrolą policji. Kierowca próbował przejechać jednego z funkcjonariuszy. W trakcie pościgu policja oddała w kierunku samochodu strzały, ciężko raniąc jednego z pasażerów.

Bił, aż zabił. Rano wezwał karetkę. "Ja tylko ręką po głowie"

38-latek wezwał rano pogotowie do swojej 42-letniej partnerki. Lekarz zadzwonił na policję, bo kobieta nie żyła. Mężczyzna został aresztowany pod zarzutem zabójstwa. - Pokłóciliśmy się, biłem ją ręką po głowie, ale nie zabiłem - miał wyjaśniać podejrzany. Awantura między kochankami była w nocy, on rano miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.

"Nie wsiadł do auta od trzech dni". Wezwał strażaków do samotnego sąsiada

- Codziennie jeździł samochodem, a od kilku dni samochód stoi pod blokiem nieużywany. Sam mieszka, tabletki jakieś brał - mieszkaniec bloku zaalarmował straż pożarną. Gdy strażacy i policjanci weszli do mieszkania jego sąsiada, ten nie żył. Funkcjonariusze chwalą mieszkańca za czujność i szybką reakcję.

"Chciał się przewieźć na bramie", został przygnieciony. 2,5-latek walczy o życie

Matka wyciągała z auta dziecko, gdy jej starszy syn wskoczył na bramę automatyczną. 2,5- latek - jak mówią służby - chciał się przewieźć i dostał się między skrzydło bramy a betonowy płot. Do wypadku doszło przed domem rodziny. Na pomoc ruszyli sąsiedzi, potem strażacy, policjanci, lekarze. Chłopiec ma obrażenia głowy i klatki piersiowej. Do szpitala zabrał go śmigłowiec, jest w śpiączce farmakologicznej. Matka w szoku.