Była nianią. W wolnym czasie robiła zdjęcia, których nigdy nikomu nie pokazała, a większości nawet nie wywołała. Młody Amerykanin kupił ponad 100 tys. negatywów. Nie wiedział, do kogo należały. Zachwycony pracami usiłował odszukać autorkę. Na ślad naprowadził go dopiero jej nekrolog. Potem nakręcił "Szukając Vivian Maier". Dokument znalazł się na liście filmów, które rywalizować będą o nominację, a potem o Oscara.