Ubrany w pelerynkę spędził na swoim balkonie całą noc niebezpiecznie balansując na poręczy barierki. Nie chciał wrócić do mieszkania, choć przekonywali go do tego policjanci i strażacy. Wygłupy bydgoszczanina można by zbyć uśmiechem, gdyby nie to, że przez nie noc zarwało kilkudziesięciu funkcjonariuszy, a do ściągnięcia domorosłego "człowieka-pająka" trzeba było użyć specjalistycznego sprzętu.