- Podczas awaryjnego lądowania nie było paniki, ale najgorsze jest to, co nas tu spotkało (na lotnisku - red.). To jakby dodatkowa kara - powiedział Tadeusz pasażer Boeinga 767, który we wtorek około godziny 14.30 awaryjnie lądował na warszawskim Okęciu. Tłumaczył, że lotnisku panuje chaos organizacyjny. - To co tutaj służby wyprawiają - nie potrafię powiedzieć, które to służby, czy lotniska, policja czy Straż Graniczna - ale ze wszystkim jest problem. Myśmy byli tu uwięzieni - skarżył się.