Łódź

Łódź

Chciał pomóc czarnoskóremu, sam został pobity

Dwóch pijanych mężczyzn zaatakowało w centrum Łodzi 38-latka. Dlaczego? Bo zareagował, kiedy napastnicy obrażali czarnoskórego pasażera tramwaju - podaje policja. - Poszkodowany został przewrócony i skopany - informuje asp. sztab. Radosław Gwis z łódzkiej komendy.

Lód, który może zabić. "Tiry jak jeżdżące pułapki"

Duża bryła lodu spada z dachu naczepy tira, rozbija się przed maską samochodu jadącego za ciężarówką. - To smutne, ale tiry są jak jeżdżąca pułapka i nikt z tym niczego nie robi - mówi autor nagrania, na którym widać niebezpieczną sytuację. Do bardzo podobnych zdarzeń dochodzi często. Dlatego ministerstwo infrastruktury zapowiada wybudowanie specjalnych ramp, które pomogłyby kierowcom ciężarówek zgarniać z nich śnieg i lód.

"Świadomie w niego wjechał". Sprawca szaleńczego rajdu z zarzutem zabójstwa

Prokuratorzy postawili zarzuty 36-latkowi, który w poniedziałek atakował pieszych i niszczył samochody oraz - jak ustalili śledczy - świadomie wjechał w mężczyznę przechodzącego przez przejście dla pieszych. Potrącony 59-latek zginął na miejscu. Mężczyzna jest podejrzany o zabójstwo, uszkodzenie sześciu samochodów i naruszenie nietykalności osobistej pięciu osób.

Zabił na pasach, atakował pieszych. Zbyt chory, żeby usłyszeć zarzuty

Jego stan nie pozwala na udział w postępowaniu - stwierdzili lekarze, którzy badali 36-latka. Śmiertelnie potrącił na pasach pieszego, doprowadził do kilku kolizji i atakował przechodniów. Prokuratorzy chcą wydać postanowienie o postawieniu zarzutów i zawnioskować o areszt dla zatrzymanego. Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, mężczyzna leczył się wcześniej psychiatrycznie.

Szesnastolatka zginęła na przejściu. "Ciało 100 m dalej"

Była na przejściu dla pieszych, kiedy wjechał w nią rozpędzony samochód. - Siła uderzenia była tak duża, że 16-letnia piesza zginęła, jej ciało znaleźliśmy 100 metrów od pasów - informuje policja, która wyjaśnia okoliczności tragedii w Głuchowie pod Łodzią.

"Gdybym był wtedy bardziej stanowczy, to ona by do dziś żyła"

4-letnia Oliwia była systematycznie katowana. Tamtego dnia ciosy nie ustały nawet po tym, jak dziewczynka uderzyła głową o półkę. Dziecko zmarło na kilka godzin zanim matka przyniosła je do szpitala. To, co przeżyło przed śmiercią, trudno sobie nawet wyobrazić: ślady krwi zostały na ubraniach, poduszce, a nawet na ścianie.

"Afera taśmowa" w Łęczycy. Burmistrz ma zarzuty

Do 10 lat więzienia grozi Krzysztofowi L., burmistrzowi Łęczycy. Prokuratorzy postawili mu zarzuty m.in. w związku ze sprawą, którą nagłośniliśmy w lipcu ubiegłego roku. - Podejrzany przekroczył uprawnienia, próbując wpływać na decyzję radnych, dotyczącą odwołania przewodniczącego rady miasta - informują śledczy. Burmistrz jest też podejrzany o płatną protekcję i żądanie korzyści majątkowych.

Areszt dla rodziców trzymiesięcznej Lenki

Łódzki sąd zdecydował w sobotę o tymczasowym aresztowaniu rodziców trzymiesięcznej Lenki - podaje TVN24. 34-letni ojciec i 25-letnia matka dziecka usłyszeli w piątek zarzut znęcania się nad córką ze szczególnym okrucieństwem, w areszcie spędzą dwa miesiące. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.

"Mówiła, że Oliwka to jej oczko w głowie"

Często zmieniała adres. W Gliwicach mieszkała z dwiema córkami. Miała założoną Niebieską Kartę po skardze na męża, że się nad nią znęca. Zostawiła z nim młodszą córkę i wyjechała ze starszą Oliwią do Łodzi. Tam jej czteroletnia córeczka została skatowana na śmierć. 27-latka usłyszała dziś zarzuty narażenia Oliwii nie utratę życia bądź zdrowia. Jej 33-letni partner odpowie za zabójstwo i znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Oboje zostali aresztowani.

Dziecko miało ślady pobicia. "Pielęgniarka zapobiegła tragedii"

Policja w Łodzi zatrzymała rodziców 3-miesięcznej dziewczynki. Dziecko mogło być ofiarą przemocy. - Służby zostały zaalarmowane dzięki pielęgniarce, której chciało się zweryfikować informacje o tym, że dziewczynka mogła być bita przez opiekunów. Dzięki jej czujności być może uniknęliśmy kolejnej tragedii - mówią prokuratorzy.

Oliwia mówiła: mamo, boję się. On katował, ona smarowała rany. Czterolatka nie żyje

Choć miała cztery lata, prawie nie mówiła. Ostatnio za to często płakała. Bo partner jej matki bił ją. A bił, jak zeznał, bo... płakała. Bolały ją złamane żebro, obojczyk, łokieć. Jak się dowiedzieliśmy, mówiła matce, że boi się zostawać z Kamilem S., ale Joanna N. tylko smarowała rany maścią. Na pogotowie zaniosła dziecko, gdy to już nie żyło. Dziś 27-latka usłyszała zarzuty narażenia dziecka na utratę życia. Za jej śmierć odpowie 33-letni konkubent matki. Jemu grozi dożywocie, jej - 5 lat więzienia. Oboje trafili do aresztu.

"Wyłudzenia VAT na wielką skalę". Zatrzymany prezes ubojni ma wpłacić 10 milionów kaucji

Osiem osób zatrzymanych i 47 przeszukań w całej Polsce - to bilans pracy ponad 200 funkcjonariuszy w sprawie wyłudzenia podatku VAT na szeroką skalę. Jak wynika z ich ustaleń, grupa naraziła Skarb Państwa na straty rzędu 35 milionów złotych. Centrum tej działalności miała być ubojnia w Kutnie. Jednym z zatrzymanych jest jej prezes. Może on wyjść na wolność po wpłaceniu 10 milionów złotych kaucji.

Szesnaście godzin jazdy bez przerwy. "Są jak bomba zegarowa"

Łódzka policja od rana prowadzi akcję wymierzoną w kierowców ciężarówek. Funkcjonariusze zatrzymują głównie samochody na wschodnich tablicach rejestracyjnych. - Niestety, kierowcy stamtąd najczęściej łamią przepisy określający czas pracy. A to gigantyczne zagrożenie dla innych - mówią policjanci.

Mandat z helikoptera. Drogówka ze śmigłowca patrzy na twoją jazdę

Śmigłowiec obserwuje samochody z góry. Sygnał z kamer płynie do policjantów w radiowozach rozmieszczonych w mieście a oni zatrzymują kierowców, którzy popełnili wykroczenie. Tak łódzka drogówka chce wymusić przestrzeganie przepisów. - Kierowcy nawet nie wiedzieli, że zostali nagrani - chwalą się funkcjonariusze i już zapowiadają kolejne "podniebne kontrole".