Pięć lat temu przyjęła islam, założyła burkę i zradykalizowała się. Polka, która w Niemczech odpowiada za pomoc terrorystom z Państwa Islamskiego, nie przyznaje się do winy. Prokuratura twierdzi, że dwukrotnie była w Syrii, chciała walczyć w szeregach IS, ale wróciła do Bonn zbierać pieniądze dla dżihadystów. Od kilku miesięcy przebywa w areszcie dla kobiet, gdzie wychowuje syna.