O dymisjach w rządzie Donalda Tuska głośno jest od co najmniej kilku miesięcy. Najpierw niespełniający oczekiwań ministrowie mieli dostać "czerwone kartki" w sierpniu, ale nie dostali, bo byli na urlopach. Potem wicepremier Grzegorz Schetyna zapowiadał, że dymisje będą, ale w listopadzie. Jednak, jak pisze "Gazeta Wyborcza", w rocznicę powołania rządu premier chce się chwalić, a nie dymisjonować - i dlatego rekonstrukcja rządu nastąpi dopiero w marcu.