W dobie kryzysu Kancelaria Sejmu postanowiła zaostrzyć kontrole funduszy na biura poselskie. Do tej pory rozliczanie pieniędzy było fikcją - pisze "Rzeczpospolita".
Po 1 stycznia Kancelaria Sejmu przeprowadziła już 140 kontroli w biurach poselskich (do tej pory było ich zaledwie 30 – 40 rocznie). Jednak jej pracownicy nie chcą rozmawiać na temat tego, ile wydatków czy faktur przedstawionych przez parlamentarzystów zostało zakwestionowanych.
– Tu nie chodzi o szukanie nadużyć, ale o pomoc, by fundusze na biura były przez posłów prawidłowo wydatkowane – tak urzędnicy tłumaczą swoją wzmożoną aktywność. Dodają, że posłowie sami o taką pomoc prosili.
Posłom należy oczywiście ufać, ale właśnie dlatego, że są osobami godnymi zaufania, nie powinni się bać żadnej zewnętrznej kontroli. To po prostu prewencja. Bo jeśli choć jednego posła przyłapie się na nieprawidłowych rozliczeniach, to zła opinia spada, niestety, na wszystkich Jerzy Budnik, przewodniczący Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich
- Więcej wizytacji to efekt jednej z dyskusji w komisji - potwierdza Jerzy Budnik z PO, przewodniczący Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. – Ustaliliśmy, że posłom należy oczywiście ufać, ale właśnie dlatego, że są osobami godnymi zaufania, nie powinni się bać żadnej zewnętrznej kontroli. To po prostu prewencja. Bo jeśli choć jednego posła przyłapie się na nieprawidłowych rozliczeniach, to zła opinia spada, niestety, na wszystkich - dodaje Budnik.
Ponad 11 tys. co miesiąc
Na utrzymanie biur poselskich podatnik wyda w tym roku ponad 61 mln zł. Co miesiąc każdy z parlamentarzystów otrzymuje na ten cel 11 tys. 150 zł. To tysiąc złotych więcej w porównaniu z ubiegłym rokiem. Pieniądze te muszą wystarczyć posłom na pokrycie kosztów wynajęcia lokalu, pensji pracowników, rachunki, paliwo oraz inne zakupy. Nie ma przy tym znaczenia, czy poseł utrzymuje jedno czy kilka biur.
– Obowiązują oczywiście pewne obostrzenia, ale generalnie to sam poseł decyduje, ile pieniędzy wydać na jaki cel – informują urzędnicy Sejmu.
Ważne, by wydatki zmieściły się w ryczałcie. W przeciwnym razie poseł musi pokryć różnicę z własnej kieszeni.
Raz do roku, do końca stycznia, parlamentarzyści mają obowiązek przesłać do Sejmu sprawozdanie, jak wydatkowali fundusze na biura. Muszą wydatki dokumentować rachunkami i fakturami. Tyle tylko, że te nie są przesyłane wraz z rozliczeniem, ale pozostają w dokumentacji biura. Na Wiejską trafia jedynie oświadczenie dotyczące wykorzystania środków.
To dlatego w poprzednich kadencjach zdarzało się, że posłowie rozliczali koszty biur, które mieli we własnych mieszkaniach.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24