Po dwóch latach poszukiwań dowodów winy Barbary Blidy, wciąż jedynym śladem pozostają zeznania jej przyjaciółki, potentatki handlu węglem - Barbary K. - pisze "Gazeta Wyborcza", która przeanalizowała 44 tomy akt ze śledztwa. Dziennik dowiaduje się m.in., że Barbara K., po 11 miesiącach aresztu sama przyznawała, że jest rozgoryczona i może być nieobiektywna w zeznaniach przeciwko Blidzie.