Nazwisko "Walesa" to polski znak firmowy na całym świecie - mówił Andrzej Milczanowski w laudacji podczas uroczystości nadania Lechowi Wałęsie tytułu honorowego obywatela Szczecina. I podkreślał: - Dla niego najważniejsze jest dobro Polski. Były prezydent zareagował na te słowa łzami wzruszenia.
Milczanowski (szef Urzędu Ochrony Państwa za prezydentury Wałęsy) podkreślił, że ten tytuł jest wyrazem docenienia nie tylko ogromnych zasług Wałęsy, ale też przekonania, że dalej aktywnie służy on Polsce. Przypominając życiową drogę byłego prezydenta, zaznaczył, że był on niekwestionowanym przywódcą.
"To wyróżnienie było mi potrzebne"
- Droga Lecha Wałęsy to droga nieustannej walki i ogromnej odpowiedzialności także za losy Polski. Wiem, jak ogromną cenę płaci za wierną służbę Polsce - mówił Milczanowski, nawiązując do zarzutów o agenturalną przeszłość, jakie pod adresem byłego prezydenta wysunęli historycy IPN.
– To oszczerstwa i pomówienia – podkreślił Milczanowski. I dodał, że Wałęsa „był i jest osobą integrującą ludzi i wyciągającą rękę do oponentów.
Sam Wałęsa mówił dziennikarzom po uroczystości: - To wyróżnienie było mi potrzebne, daje mi szczególną satysfakcję, razem przecież walczyliśmy.
Przy okazji po raz kolejny powtórzył, że jest rozczarowany działalnością Instytutu Pamięci Narodowej. - Dlaczego IPN nie wyjaśnia, że jakiś historyk chce przyjechać i napisać, że nie przeskoczyłem przez płot tylko mnie motorówką przywieźli, dlaczego się tym nie zajmie, tylko dopuszcza do druku paszkwile na mój temat - powiedział Wałęsa.
I podkreślił, że oczekuje od IPN, że zadeklaruje, iż szanował wyroki sądu (sąd lustracyjny uznał, że nie był agentem). - Jeśli mają nowe dowody, to proszę bardzo, można wyroki zmieniać, ale jak one są, to nie wolno, żeby instytucja państwowa występowała przeciwko wyrokom już wydanym - powiedział Wałęsa. I dodał, że oczekuje, iż IPN nie będzie dopuszczał do tworzenia paszkwili na jego temat. Tylko w takiej sytuacji - jak podkreślił - będzie uczestniczył w państwowych uroczystościach.
"Przeskoczył przez płoty, gdyby to pomogło"
Przed uroczystością Wałęsa, nawiązując do sytuacji Stoczni Szczecińskiej, powiedział dziennikarzom, że Gdańsk i Szczecin to miasta bliźniacze: Szczecin odegrał wielką rolę w wielkiej przebudowie, teraz ma problemy. - Powinniśmy spotykać się, dyskutować, szukać rozwiązania. Cieszę się, że wreszcie do Szczecina przyjechałem, że w jakiś sposób zostałem włączony w szczecińskie problemy - mówił były prezydent.
Zaczepiony przy wejściu na dziedziniec Zamku Książąt Pomorskich przez stoczniowca, który stracił pracę i prosił o pomoc w ratowaniu stoczni prezydent odpowiedział: - Gdyby było rozwiązanie sam bym jeszcze raz skoczył przez płot, ale tu nie ma rozwiązania. Musimy znaleźć rozwiązanie, ale nie takimi metodami, musimy lepiej wybierać.
mac /ola
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24