"Małpki", "szczeniaczki", a po ostatnich zakupach kancelarii prezydenta - "kaczuszki". Tak, zdaniem Lecha Wałęsy, powinny się nazywać miniaturowe butelki alkoholi. - Ja mam szczęście, pić nie mogę, bo przez tydzień choruję. A małych buteleczek za mojej prezydentury nie było: to chyba zależy od wielkości prezydenta - ironizował.
Według Radia ZET w lutym i kwietniu Kancelaria Prezydenta Lecha Kaczyńskiego kupiła za ok. 3 tys. zł blisko 500 miniaturowych buteleczek (tzw. małpek) alkoholu. Pałac tłumaczył, że zakupiono je "na potrzeby cateringu samolotowego zgodnie z obowiązującymi standardami na pokładach samolotów".
"Nazwijcie je kaczuszkami"
Na konferencji prasowej w Szczecinie dziennikarze pytali Wałęsę, jak wyglądało zaopatrzenie pałacowego barku za jego prezydentury. - Miałem szczęście, bo nie mogę pić. Jak jednego dnia wypiję, to przez tydzień choruję. To mnie ratowało, bo prawdopodobnie w trudnych momentach bym wypił. A jeśli już, to wolałem kieliszek słodkawego, śmiano się, że ja jakieś oranżadki, lemoniadki, teraz jakieś wytrawne wolę - szczerze przyznał były prezydent.
Pytany, czy w małych buteleczkach, powiedział, że nie. - To chyba zależy od wielkości prezydenta. Nazwijcie je już nie szczeniaczki, tylko kaczuszki - nie odmówił sobie Wałęsa.
"Nikt nie powie mi, że jestem intruzem"
Były prezydent odebrał wcześniej tytuł honorowego obywatela Szczecina. - Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy. To wyróżnienie było mi szczególnie potrzebne i daje mi pełną satysfakcję. Walczyliśmy razem, jeśli nasza walka przyniosła takie efekty, to powinniśmy się też dzielić takimi efektami miłymi. Dzisiaj otrzymałem prawo, by tu przyjeżdżać i nikt nie powie mi, że jestem intruzem - stwierdził z satysfakcją.
Pytany o inne tegoroczne uroczystości, a zwłaszcza obchody 20-lecia pierwszych wolnych wyborów, Wałesa powtórzył, że póki co się nie wybiera. Przynajmniej "dopóki nie będzie jasno powiedziane, że IPN, który łamie wyroki sądowe, nie szanuje wyroków, że zacznie je szanować".
"PO nie jest szczytem moich marzeń"
Zapewnił też, ze PO wciąż może liczyć na jego głos, choć będzie to raczej głos rozsądku. - Platforma nie jest szczytem moich marzeń, ale dziś na scenie politycznej nie ma nikogo, komu mógłbym zaufać. Jak nie ma innego, to się wybiera najlepszych. A na dzisiejszej scenie oni są najlepsi - wyjaśnił.
Źródło: TVN24, PAP