Ustawa o czasowym ograniczeniu finansowania partii politycznych z budżetu "nie budzi wątpliwości" senatorów Platformy powiedział po spotkaniu z Donaldem Tuskiem szef senackiego klubu PO Marek Rocki. Premier rozmawiał z senatorami Platformy, ponieważ już podczas tego posiedzenia Senat zajmie się projektem, który w Sejmie wywołał prawdziwą burzę.
Po zakończeniu spotkania premier uciekł przed reporterami mówiąc jedynie, że będzie dostępny dla prasy po wtorkowym posiedzeniu rządu.
Ustawa "nie budzi wątpliwości"
Ustawę o ograniczeniu finansowania partii omawiały już dwie komisje senackie: budżetowa oraz Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Ta pierwsza nie wniosła do projektu żadnych poprawek. Druga natomiast zaproponowała zmiany - ale jak podkreślił jej szef Stanisław Piotrowicz (PiS) - mają one charakter raczej techniczny, a nie merytoryczny.
Są wątpliwości
Piotrowicz zaznaczył, że zarówno senaccy prawnicy jak i przedstawiciele PKW zgłaszali na posiedzeniu komisji wątpliwości co do ewentualnej zgodności z konstytucją nowego prawa. - Pierwsza rzecz, to złamanie konstytucyjnej zasady praw nabytych. W tym momencie partie powinny otrzymać pierwszą ratę subwencji, a w trakcie roku budżetowego zmieniane są zasady - powiedział senator PiS. Drugie zastrzeżenie to niekonsultowanie propozycji z partiami, a jedynie z klubami parlamentarnymi.
Eksperci wytknęli też, że w ustawie jest zbyt krótkie vacatio legis, jednak ta kwestia została zmieniona przez komisję. W wersji przyjętej przez Sejm ustawa wchodziła w życie z dniem ogłoszenia. Senacka komisja proponuje zaś, by stało się to po 14 dniach.
Partie bez milionów z budżetu
Ustawa przewiduje, że od połowy 2009 r. do końca 2010 roku partie mają otrzymywać mniejszą subwencję budżetową: PO - o 44 proc., PiS - o 41 proc., SLD - o 11 proc., PSL - o 7 proc. Zgodnie z wyliczeniami wnioskodawców oznacza to, że PO straci około 18 mln złotych, PiS - około 15,5 mln złotych, partie tworzące wcześniej koalicję Lewica i Demokraci (SLD, SdPl, Partia Demokratyczna - demokraci.pl, Unia Pracy) około 2 mln złotych, a PSL około 1 mln złotych.
Pokłosie Misiaka
Rocki powiedział też, że kolejny temat rozmowy z premierem to "sytuacja jawności, klarowności i unikania konfliktu interesów" parlamentarzystów. Chodzi o możliwości łączenia funkcji parlamentarnych z innymi, a zwłaszcza z działalnością gospodarczą.
Rozmowa w tej sprawie to reakcja na przypadek b. senatora PO Tomasza Misiaka - jego firma miała realizować kontrakt na mocy specustawy stoczniowej, nad którą pracował on w senackiej komisji. Pokłosiem tej sprawy była też lista posłów i senatorów PO, którzy zarabiają na działalności gospodarczej.
Źródło: PAP