- Skoro ministerstwo sportu daje pieniądze, to jest oczywiste, że prezydent może się gonić i siatkarze nie pójdą do niego przed wizytą u premiera – takie instrukcje, według naczelnego „Wprost” Stanisława Janeckiego, miał dostać szef reprezentacji. Przynajmniej to wynikało z rozmowy, której był świadkiem.