Suchej nitki na wystąpieniu premiera nie zostawił gość TVN24 konstytucjonalista i politolog prof. Stanisław Gebethner. - Demokracja uwiera i dlatego trzeba ją ograniczyć – podsumował krótko propozycje zmian Konstytucji RP przedstawione przez Donalda Tuska. Były przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień, zdecydowanie broni jednak projektu premiera.
Szef rządu proponuje, by prezydenta wybierało Zgromadzenie Narodowe (Sejm i Senat). Chce tym samym wzmocnić rolę rządu ("pełną odpowiedzialność za władzę wykonawczą ponosiłby gabinet, wspierany przez większość parlamentarną") i odebrać głowie państwa instytucję weta. Apeluje, by rozważyć także zmniejszenie liczby posłów i senatorów. A wszystko to jeszcze przed wyborami prezydenckimi.
"Nie zmienia się reguł podczas gry"
- Raz danego narodowi prawa do powszechnych wyborów nie można odebrać i nigdzie się tego nie robi, no może poza Mołdawią - powiedział prof. Gebethner.
Jego zdaniem wybrany przez premiera moment na dyskusje o nowej ordynacji też nie jest odpowiedni. - Toczy się kampania wyborcza jeszcze nie oficjalnie, ale Donald Tusk jest potencjalnym kandydatem na prezydenta. To nie czas na zmienianie reguł gry - przekonywał.
Wiele tu jest ułudy i hipokryzji, a przede wszystkim jest to wrzucenie tematu, by przykryć inne sprawy. Wprowadzenie tych rozwiązań przed najbliższymi wyborami jest kompletną mrzonką konstyt
"Zamach na podstawy demokracji"
Ograniczenie prezydenckiego weta to z kolei, w opinii Gebethnera, zamach na podstawy demokracji. - Trzeba przyjrzeć się czego dotyczą weta pana prezydenta. Na ogół są to faktycznie sprawy sporne, konfliktowe i taka jest rola prezydenckiego weta – by organy władzy wykonawczej nawzajem się kontrolowały. To jest istota demokratycznego państwa prawa - wyjaśniał konstytucjonalista.
Wierzę, że świat polityki zrozumie, iż w jego interesie jest uporządkowanie relacji między prezydentem i premierem stępień
Profesor zwrócił też uwagę, że wystąpienie premiera jest motywowane raczej doraźnym interesem politycznym niż faktyczną troską o sytuację państwa. - Wiele tu jest ułudy i hipokryzji, a przede wszystkim jest to wrzucenie tematu, by przykryć inne sprawy. Wprowadzenie tych rozwiązań przed najbliższymi wyborami jest kompletną mrzonką - ocenił.
"Trybunał zastąpił prezydenta"
Diametralnie odmienną ocenę propozycji premiera wystawił Jerzy Stępień. Były przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego jest również współautorem projektu zmian konstytucji zaproponowanego jako konkluzja konwersatorium "Doświadczenie i Przyszłość".
- Propozycje przedstawione przez premiera idą w dobrym kierunku i są poważną podstawą dalszych prac. Wierzę, że świat polityki zrozumie, iż w jego interesie jest uporządkowanie relacji między prezydentem i premierem - przekonuje Stępień.
Propozycje przedstawione przez "Doświadczenie i Przyszłość" nie były tak radykalne, jak to, co zaproponował Donald Tusk. - My np. opowiadaliśmy się za utrzymaniem prawa prezydenta do wetowania ustaw, choć byliśmy za obniżeniem progu głosów potrzebnego do jego odrzucenia: z obecnych 3/5 do bezwzględnej większości - powiedział Stępień. Jego zdaniem jednak, odebranie prezydentowi prawa weta jest dobrym pomysłem, bo rolę "obrońcy konstytucji" skutecznie przejmuje Trybunał Konstytucyjny - od czasu, kiedy jego orzeczenia są ostateczne.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24