Taki znajomy to skarb: ty pożyczysz mu samochód, a on w zamian za to napełni po korek twój bak. Ideałem byłoby jeszcze, gdyby znajomy za paliwo zapłacił, a nie ukradł na twoje konto. I właśnie tego detalu zabrakło w "przysłudze" Michała W. i Bartosza K. Nad znajomymi, od których pożyczali samochody, litowali się tym, że przed kradzieżą do aut przyczepiali ukradzione chwilę wcześniej tablice rejestracyjne.