Ryszard Szurkowski był nieustępliwy, nie było dla niego przegranego wyścigu. - Gdy jakiś nam się nie ułożył i jechaliśmy gdzieś daleko, powtarzał: "Janusz, to również trzeba wygrać. Tutaj też się uczymy" - wspomina go Janusz Pożak, jeden z jego dawnych przyjaciół. Na co dzień też trudno było go złamać. Taki był. Drugiego takiego nie będzie.