Wciąż nie ma pojęcia, dlaczego oszczep poleciał aż tak daleko. Słyszane z każdej strony pytania o rekord świata irytują ją i denerwują, nawet bardzo. - To był tylko jeden rzut, jedna próba, tak sobie powtarzam. Nie czuję się żadną mistrzynią. Nie, nie, nie, długa droga jeszcze przede mną - twierdzi w rozmowie z eurosport.pl Maria Andrejczyk.