Rosyjskie służby bezpieczeństwa (FSB) uważają, że samobójczynie z moskiewskiego metra były częścią 30-osobowej grupy szahidek, wyszkolonych przez czeczeńskiego lidera rebeliantów. Tymczasem, według nieoficjalnych informacji gazety "Kommiersant", organy ścigania mogły dysponować danymi o planowanych zamachach bombowych w metrze. Gazeta podaje, że w poniedziałek rano na różnych stacjach pod pretekstem kontroli dokumentów zatrzymywano kobiety o rysach kaukaskich.