- Nie wiem, czy on żyje, czy nie, ale wiem jedno – nie może być tak, że on siedzi w więzieniu, a ja spokojnie sobie żyję. Nie, takiego życia nie chcę - mówi reporterowi Faktów TVN Doka Sulejmanow, który od prawie roku próbuje wyjaśnić los syna, którego uprowadzili ludzie w czarnych mundurach. A tymczasem czeczeńscy rządzący za pieniądze od Rosjan odbudowują swój kraj. Grozny rośnie w oczach. Rodzi się tylko pytanie, jakim kosztem.