Egipskie służby bezpieczeństwa zanotowały prestiżową porażkę. Koło południa ogłosiły, że złapały Saifa al-Adela, po śmierci Osamy bin Ladena uważanego przez niektórych ekspertów za jego tymczasowego następcę. Jednak sam zatrzymany od początku zaprzeczał, że ma powiązania z tą międzynarodową siatką terrorystyczną, twierdząc, że pomylono go z kimś innym. Egipcjanie przyznali się do porażki.