Strzały w Waszyngtonie. Policyjny pościg zaczął się przed Białym Domem, gdy na teren siedziby prezydenta USA próbowała wedrzeć się samochodem kobieta. Potem uciekała w stronę Kapitolu. Ostatecznie, policja poinformowała, że "podejrzana" zginęła. W aucie było też dziecko, ale nic mu się nie stało. Władze podkreślają, że był to odizolowany incydent, niezwiązany z terroryzmem. Za kierownicą siedziała prawdopodobnie 34-latka.