Pierwszy cios właśnie dostali. Kijów rozpoczął akcję odbijania Wschodu. Po południu wojsko przejęło zajmowane przez separatystów lotnisko w Kramatorsku. Szef tej operacji specjalnej od razu zapowiedział, że armia będzie "likwidować" wszystkich, którzy nie złożą broni. Według jednych, wreszcie władze w Kijowie działają; według innych, konieczna jest ostrożność, bo łatwo dać Rosji pretekst do wejścia na wschodnią Ukrainę. Działanie czy brak działania? Paradoks polega na tym, że właściwie nie ma dobrego rozwiązania.